Quantcast

adplus-dvertising
CAT S60 – smartfon, który widzi w ciemnościach

12.07.2016

CAT S60 – smartfon, który widzi w ciemnościach

CAT S60 to smartfon, którego we wczesnej fazie działającego prototypu widzieliśmy już na MWC w Barcelonie. To smartfon ze wszech miar wyjątkowy i wyróżniający się spośród dostępnych na rynku konstrukcji. – Tym bardziej niecierpliwie czekaliśmy na oficjalną premierę, która dla polskiego rynku miała miejsce wczoraj, w Warszawie. Relację z tego wydarzenia można było przeczytać wczoraj na mGSM.pl. Wszyscy zaproszeni dziennikarze otrzymali od razu egzemplarze testowe, dzięki czemu już niedługo pojawi się zapewne pełnoprawny test – również na mGSM.

Jak już wspomniałem, CAT S60 jest smartfonem wyjątkowym. Nie tylko w ogólnej ofercie rynkowej, ale także wśród smartfonów pochodzących z tej specyficznej niszy, gdzie urządzeniami się rzuca, topi w tężejącym betonie i wodzie, przejeżdża samochodem i rysuje kluczami nasadowymi w kieszeni. Mam go w rękach drugi dzień i nadal niewiele mogę powiedzieć o działaniu na linii software-hardware, ale mogę potwierdzić, że zastosowane w S60 rozwiązania konstrukcyjne robią wrażenie.


CAT S60 – przód, tył i boczki w widoku ogólnym

CAT S60 ma aparat, który potrafi rejestrować rzeczywistość w podczerwieni. Taka kamera termowizyjna FLIR to coś, czego nie ma żaden inny smartfon. Ten smartfon jest adresowany do specyficznej niszy użytkowej – dla elektryków, hydraulików, pracowników jeżdżących na ciężkim sprzęcie, pszczelarzy (temperatura w ulu mówi podobno całkiem sporo doświadczonemu bartnikowi), każdego profesjonalisty czy gadżeciarza, który musi czasem sprawdzić temperaturę elementów otoczenia, ale nie do końca ma pod ręką profesjonalne i bardzo drogie rozwiązania. Można oczywiście – tak jak ja od wczoraj – robić zdjęcia kotom i rodzinie, sprawdzać temperaturę napojów, które powinny być odpowiednio schłodzone, a także bawić się na pozostawianie śladów cieplnych gdzie popadnie. Temperatura obiektów jest stale widoczna na wyświetlaczu. Czujnik miewa błąd pomiarowy rzędu 3-4°C, ale podejrzewam, że to zależy od temperatury obiektu. Dla kotów i ludzi pokazuje ok 33-34°C. Przy czym można wyłączyć zalecaną automatyczną kalibrację i spróbować ustawić ręcznie. Dla mnie zgrzytem jest rozdzielczość wynikowych fotek (640×480 pikseli) i to, że każda obowiązkowo zawiera znak wodny FLIR – producenta kamerki. Jeżeli wyższa rozdzielczość nie jest możliwa, to przynajmniej to drugie można by było pominąć.


CAT S60 – przełączniki głębokości

Warto zwrócić uwagę na solidną aluminiową ramę. Dodatkowe plastikowe elementy wspomagające wystają nieco ponad wyświetlacz chroniąc najbardziej narażone na ukruszenie czy pęknięcie krawędzie. CAT S60 ma – jak mi się zdaje – najgrubsze w tej chwili na rynku szkło Gorilla Glass do ochrony wyświetlacza. Spędziłem wczoraj 10 minut zrzucając telefon z biurka, upuszczając najpierw ostrożnie na dywan, później na drewnianą podłogę, a później na kuchenne płytki podłogowe. Na wyświetlaczu nie ma żadnej mikrorysy. I skłamałbym pisząc, że mi się to nie podoba.


CAT S60 – gniazda kart

CAT S60 może posłużyć całkiem nieźle do zdjęć podwodnych. IP68 + mechaniczne zamykanie głośnika i mikrofonu to coś, co pozwala zanurkować na głębokość 5 metrów i nadal cieszyć się sprawnym urządzeniem. Nie miałem od wczoraj gdzie zanurkować, a dziewczyny w biurze żywotnie zaprotestowały przeciwko straszeniu rybek w firmowym akwarium, ale Adam recenzujący smartfon CAT-a z pewnością przeprowadzi wszelkie podwodne testy. Bez zamykania elementów audio można też nurkować, ale tylko do 2 metrów. Ci którzy mieli wodoodporne smartfony zapewne znają problemy związane z kiepską jakością rozmów po wyjęciu urządzenia z wody. CAT S60 ma fajną aplikację, która emitując dźwięki na różnych częstotliwościach wydmuchuje wodę z miejsc, gdzie powoduje zakłócenia dźwięku.


CAT S60 gniazda i przycisk SOS

Największym elementem mechanicznym w obudowie jest otwierana automatycznie po przesunięciu suwaka klapka z uszczelką na kartę SIM i kartę pamięci. Raczej nie sposób otworzyć jej przypadkowo. Na pochwałę zasługują pochylone pod odpowiednim kątem gniazda kart. – Można je obsłużyć bez ekwilibrystyki i małych paluszków. Poza tym za zaślepkami można znaleźć przycisk SOS, gniazdo microUSB i jack 3,5 mm. To sporo zaślepek, ale są zainstalowane starannie i estetycznie nie psują linii smartfona. Bateria jest oczywiście niewymienna.


CAT S60 – tak leży w ręce

Tak, tak, zgoda: to nie jest smartfon dla każdego, tym bardziej że cena mocno odstrasza. Jest to jednak w moim odczuciu po pierwsze pierwszy smartfon firmy CAT wykonany z tak wielką starannością jeśli chodzi o design i wykończenie, po drugie: jedyny smartfon na rynku z kamerą termowizyjną, który przeżyje zarówno upadek z wysokości 1,8 metra, jak i nurkowanie na głębokość 5 metrów. Wyjątkowość rzadko bywa tania. Dodatkowo chciałbym przypomnieć, że piszę o tym, co widzę po niecałych dwóch dniach używania smartfona. To za mało, by ocenić go kompleksowo, dlatego mój dzisiejszy entuzjazm warto skonfrontować z finalnym testem, który pojawi się tak szybko, jak tylko będzie to możliwe. Pełną specyfikację smartfona znajdziecie jak zwykle na mGSM.

A teraz idę robić zdjęcia kotom.


CAT S60 – przykładowe zdjęcia z aparatu termowizyjnego

źródło:
czytane: 6258

catIP68termowizjawodoodpornośćwodoszczelność

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

top