26.11.2015
Seek Thermal: zobaczyć niewidzialne
Seek Thermal zobaczyłem po raz pierwszy podczas tegorocznych targów IFA w Berlinie. Na niepozornym stoisku na towarzyszącej targom imprezie Mobile Focus Global prezentowano niewielki gadżet, obok którego nietrudno było przejść obojętnie. Przystanąłem jednak na chwilę, popatrzyłem i stwierdziłem: muszę to wypróbować. I tak, kilka tygodni po targach dotarła do mnie paczka z rzeczonym urządzeniem.
Cóż to jest? Seek Thermal to miniaturowa przystawka, która zamienia telefon w… kamerę termowizyjną! Seek Thermal ma postać przystawki z obiektywem, montowanej do gniazda microUSB. Są również wersje do iPhone’ów i iPadów – z odpowiednim złączem. W niewielkiej wodoodpornej obudowie upakowano zestaw zaawansowanych technicznie elementów. Daruję wam kwestie techniczne – dość powiedzieć, że oglądając wnętrzności kamery byłem pod wrażeniem gęstości, z jaką na niewielkiej płytce upakowano elektroniczne elementy. Widać, że to produkt bardzo zaawansowany – choć wcale na taki nie wygląda.
Urządzenie jest niewielkie, ma obudowę wykonaną z tworzywa. Do nabywcy trafia w pudełku wraz z instrukcją i plastikową kasetką do przechowywania czy noszenia urządzenia. Montaż zajmuje sekundę – po prostu podłączamy kamerę do gniazda telefonu. Urządzenie nie potrzebuje dodatkowego zasilania – czerpie je z telefonu, ale nie zauważyłem, by nadmiernie „drenowało” baterię.
Kamerka może mieć obiektyw normalny (z wyższym „zasięgiem” widzenia) lub szerokokątny – obejmujący większą powierzchnię, ale mający mniejszy zasięg widzenia. Obiektyw jest niewielki, ale odrobinę wystaje poza obrys obudowy. Seek Thermal pracuje w połączeniu ze specjalną aplikacją, która przetwarza zarejestrowane przez urządzenie promieniowanie cieplne na obraz. Obsługa aplikacji jest banalnie prosta. Menu jest co prawda anglojęzyczne, ale do obsługi kamery wystarcz nawet pobieżna znajomość tego języka.
Kamera Seek Thermal działa dość dokładnie – jest w stanie wyczuć różnicę temperatury rzędu 2 stopni. Aplikacja pozwala nie tylko na podgląd termowizyjny – możemy zaprogramować ją tak, by na wyświetlaczu telefonu ukazywały się jedynie obiekty o określonej przez nas temperaturze. Można także „zmierzyć” temperaturę danego obiektu lub też oznaczyć najcieplejsze i najchłodniejsze miejsce w polu widzenia kamery. Urządzenie pracuje w zakresie od -40 do +330 stopni Celsjusza.
Obraz nie ma rewelacyjnej jakości – ale nie o nią tu chodzi. To co najważniejsze – czyli różnice temperatur – widać doskonale. Kamera rejestruje za każdym razem 32 tys. pikseli – i zarazem temperaturę każdego z nich. Wpatrując się w ujęcie można dostrzec nawet nieco detali – a im większa jest różnica temperatur między nimi, tym obraz jest wyraźniejszy. By uzyskać dobry efekt ujęcia, warto poświęcić chwilę, trzymając kamerę stabilnie przez kilka sekund. Użytkownik może modyfikować paletę barw, w jakiej prezentowany będzie obraz, na zdjęcie można również „nałożyć” punkty pomiarowe – z etykietką pokazującą temperaturę w danym miejscu. Można też wybrać temperaturę „poszukiwaną” – np. po to, by odnaleźć kota, który czmychnął przed nami w krzaki. Wówczas urządzenie podświetli jedynie obiekty, których temperatura mieści się w zadanym zakresie.
Do czego może się przydać Seek Thermal? Scenariuszy zastosowań jest całe mnóstwo. Przede wszystkim Seek Thermal „widzi” w całkowitej ciemności. Obraz nie jest oczywiście rewelacyjny, ale można dostrzec kontury obiektów. Kamerka umożliwi np. zlokalizowanie zwierzyny w lesie lub intruza na naszym terenie. Można zatem nazwać ją czymś w rodzaju noktowizora. Sprzęt całkiem dobrze może pomóc nam poruszać się w ciemności, gdy nasze oko już zawodzi.
Kamerą Seek Thermal możemy również sprawdzić, którędy ucieka ciepło z naszego domu, albo który z przewodów elektrycznych nagrzewa się nadmiernie. Możemy sprawdzić stan izolacji termicznej budynku czy samochodu, poszukać „mostków” termicznych na płytkach drukowanych czy zlokalizować wyciek wody. Kamera jest w stanie zastąpić termometr, można sprawdzić nią np. temperaturę kurczaka przed podaniem go na stół. Na dobrą sprawę – ilość zastosowań tego urządzenia ogranicza jedynie nasza wyobraźnia. Najważniejsze jest to, że sprzęt naprawdę działa! To nie zabawka, ale naprawdę przydatny gadżet. Niestety, przy okazji… dość drogi. Aktualnie, kamerka jest do nabycia w sklepie Amazon, gdzie kosztuje 249 dolarów w wersji standardowej i 299 dolarów w odmianie szerokokątnej. Jeśli podejrzewacie, że taki sprzęt mógłby się wam do czegoś przydać – nie zmarnujecie gotówki. Urządzenie jest naprawdę funkcjonalne.
Komentarze