12.12.2019
Roborock S6 – recenzja robota sprzątającego
Roborock to jedna z najpopularniejszych u nas marek robotów sprzątających. Postanowiłem sprawdzić, skąd bierze się ta popularność i wypróbować najnowszy model tej marki, oznaczony symbolem S6. Czy produkt firmy-córki Xiaomi jest wart swej ceny?
Co w zestawie?
Roborock S6 nie odbiega wyglądem od dziesiątek innych robotów. Ma klasyczną, okrągłą obudowę, a elementem, po którym najłatwiej jest go rozpoznać, jest wystająca „wieżyczka” z czujnikami. Obudowa jest oferowana w kolorze białym i czarnym, a do jej wykonania nie można mieć zastrzeżeń. Wszystko jest porządnie zmontowane, tworzywo jest dobrej jakości, a całość wygląda nader schludnie. W zestawie, poza samym robotem i instrukcją, znajdziemy stację ładującą wraz z dodatkową, ochronną matą. Jest tam także przewód zasilający, moduł-zbiornik mopa, wraz z zapasowymi ściereczkami mocowanymi rzepem i zapasowym zaworkiem i filtrem HEPA.
Jak wygląda Roborock S6?
Drugi z filtrów znajdziemy pod pokrywą, na zbiorniku kurzu wewnątrz odkurzacza. Obok zbiornika umieszczono też przyrząd do czyszczenia szczotki, filtra i innych zakamarków urządzenia. Montaż i opróżnianie zbiornika oraz oczyszczanie filtra są proste i wygodne. Sam zbiornik mógłby być jednak nieco większy, w praktyce wystarcza na posprzątanie niezbyt „zapuszczonego”, 100-metrowego mieszkania.
Na obudowie mamy prosty panel sterujący, którym można uruchomić sprzątanie automatyczne, nakazać maszynie powrót do stacji ładującej czy uruchomić sprzątanie punktowe. Pod spodem znajdziemy turboszczotkę z dość gęstym i sztywnym włosiem, którą można łatwo demontować celem oczyszczenia. Jej montaż jest już odrobinę trudniejszy, trzeba bowiem „trafić” mocowaniem w odpowiednie położenie zaczepu. Na obwodzie obudowy zamontowano pomocniczą, silikonową zmiotkę. Na spodzie obudowy znajdziemy również miejsce do zamontowania przystawki mopującej. Trzeba ją napełnić wodą i ustawić regulatorem ilość, jaka będzie wypuszczana na wymienną ściereczkę. Do samych ściereczek ma małe zastrzeżenie: ich mocowanie mogłoby być mocniejsze. Na idealnie równej podłodze nie ma problemu, ale przejechanie np. przez listwę oddzielającą terakotę od paneli nader często skutkuje odczepieniem się ścierki…
Sama ścierka wielorazowa wygląda jednak na trwałą i oczywiście można ją prać. Jeśli chcemy tego uniknąć, można stosować wersję jednorazową, co jednak jest mniej ekonomiczne. Stacja dokująca wygląda standardowo, ale jeśli korzystamy z mopa, warto dołączyć do niej matę ochronną z zestawu. Dzięki temu unikniemy moczenia podłogi w jednym miejscu, gdy odkurzacz będzie „odpoczywał”. To szczególnie istotne, gdy dok stoi na podłodze z drewna czy drewnopodobnych paneli. Innymi słowy, poza zbyt łatwo odczepiającymi się ściereczkami mopa, do budowy i obsługi Roborocka S6 nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń.
Aplikacja
Funkcjonalność Roborocka warto zwiększyć korzystając z aplikacji Mi Home. Apka – poza Roborockiem – pozwala również sterować innymi inteligentnymi urządzeniami z ekosystemu Xiaomi, zatem możliwe, że już z niej korzystacie… Warunkiem współpracy robota z telefonem jest połączenie obu urządzeń do tej samej, domowej sieci Wi-Fi. Wyszukanie i sparowanie odkurzacza z aplikacją zajmuje dosłownie moment – po czym możemy przystąpić do konfiguracji sprzętu. Aplikacja pozwala nadać odkurzaczowi unikalną nazwę, a jedną z jej najważniejszych funkcji jest możliwość zaprogramowania harmonogramu sprzątania na cały tydzień. Apka pozwala także programować siłę ssania (a co za tym idzie, zmieniać głośność pracy urządzenia), a także włączyć delikatny tryb pracy, czyli prościej ujmując – mopowanie wcześniej odkurzonych powierzchni. Ciekawostką jest tryb dywanowy, automatycznie rozpoznający najechanie na dywan czy wykładzinę i zmieniający intensywność czyszczenia. Działa idealnie w punkt!
Ponadto, aplikacja pozwala kontrolować postępy sprzątania, uruchamiać odkurzacz zdalnie (do tego nie musimy już być w tej samej sieci!) oraz monitorować stan urządzenia, choćby zapełnienie zbiornika. Równie ważną funkcją aplikacji jest odbieranie i wyświetlanie na ekranie telefonu powiadomień od odkurzacza. Dzięki temu otrzymujemy sygnał np. o zablokowaniu szczotki czy przepełnieniu zbiornika, bez konieczności ciągłego śledzenia poczynań maszyny. Możemy również udostępnić możliwość sterowania innym osobom, wystarczy, że mają aplikację i konto Xiaomi. Dodatkowo, gdy nasz smartfon jest w tej samej sieci, co robot, możemy sterować sprzątaczem ręcznie, za pomocą przycisków pilota na ekranie telefonu.
Mapowanie pomieszczeń
Roborock S6, podobnie jak poprzednie modele marki, jest wyposażony w cały zespół czujników, które tworzą i zapisują w pamięci mapę sprzątanych pomieszczeń. Muszę przyznać, że mapa jest tworzona niezwykle precyzyjnie. Widać na niej choćby zarys uchylonych w momencie pracy sprzętu drzwi czy nóg stojącego w pomieszczeniu krzesła… Odkurzacz przechowują tą mapę w pamięci, aktualizując ją przy każdym sprzątaniu. Co więcej, ma możliwość zapamiętania trzech różnych map, można go zatem np. pożyczyć sąsiadowi…
Sama mapa to jednak nie wszystko. Roborock S6 umożliwia wydzielenie na mapie poszczególnych pomieszczeń, dzięki czemu np. możemy mu „zlecić” posprzątanie tylko jednego z nich. Odkurzacz zaproponuje oczywiście własną wersję podziału lokalu – ale możemy ją ręcznie skorygować, jeśli się pomyli. Moim zdaniem – raczej nie powinien, robi to całkiem rozsądnie… Dodatkowo, możemy wyznaczyć na mapie strefy wolne od sprzątania, czy linie, których robotowi nie wolno przekraczać. Oprócz tego, niezależnie od podziału pomieszczeń na mapie, możemy wyznaczyć strefy sprzątania – i np. zlecić maszynie sprzątnięcie wyłącznie kuchni… Oczywiście można to także uwzględniać w harmonogramie sprzątania, jaki stworzymy. Dzięki temu Roborock może np. sprzątać salon co drugi dzień, a przedpokój kilka razy dziennie.
Skuteczność sprzątania
Nie możemy zapomnieć o najważniejszej informacji o odkurzaczu – jaka jest skuteczność sprzątania? Roborock S6, w odróżnieniu od wielu tańszych robotów, jeździ mało chaotycznie, w bardzo uporządkowany sposób. Najpierw porusza się wzdłuż ścian, planując sobie trasę, a potem „zacieśnia” zataczane kręgi do środka pomieszczenia. Dzięki temu raczej nie pozostawia nieoczyszczonych pól, a przynajmniej – nie pozwolił się na tym „przyłapać”.
Pracujący w trybie „Turbo” Roborock S6 nie jest najcichszym odkurzaczem, jaki miałem – ale wcale nie mam mu tego za złe. Ma naprawdę solidną siłę ssania, a i w trybie cichym całkiem dobrze radzi sobie z wciąganiem kurzu czy piachu. Turboszczotki spisują się dobrze, nie mają tendencji do „nawijania” na siebie włosów. Czasem zdarza im się jednak zaplątać w kabel porzuconej gdzieś beztrosko ładowarki. Bywa, że przewód utknie na szczotce – ale zdarza się to mniej więcej w 1/3 przypadków przejechania po ładowarce… Odkurzacz dobrze radzi sobie z rozsypaną mąką i tym podobnymi pyłami, choć nie unikniemy „rozpylenia”, gdy w pył trafi swą zmiotką. Nie zauważyłem jednak, by po skończonym sprzątaniu pozostawały jakieś ślady.
Jeździ doskonale
Roborock S6 zachwycił mnie tym, jak łatwo pokonuje wszelkie listwy i tym podobne przeszkody. Bez problemu pokonuje np. nogi suszarki czy próg naprawdę grubego dywanu – przejeżdża po nich jakby nie istniały. W praktyce, w moim domu nie zdarzyło się, by odkurzacz gdzieś utknął – jedyne problemy powodowały wspomniane najechania na ładowarki… Roborock S6 nie pcha się pod zbyt niskie meble, nie próbuje wciskać się w zakamarki, w których mógłby się nie zmieścić. Jednocześnie zupełnie sprawnie (mimo okrągłego kształtu obudowy) czyści narożniki.
Funkcja mopowania to wybawienie dla posiadaczy gładkich podłóg. Wystarczy wykluczyć w aplikacji pomieszczenia czy strefy z dywanami, by mopowanie było skuteczne. Zbiornik na wodę wystarczy ma zmopowanie kilkudziesięciu metrów kwadratowych, ale to oczywiście zależy od wybranego przez nas stopnia wypływania wody ze zbiorniczka. Niestety, powtórzę – ściereczkom zdarza się odczepić – ale na szczęście nie dochodzi wówczas do zbytniego zmoczenia sprzątanej powierzchni. Nie zauważyłem również wycieków ze zbiornika po zakończeniu pracy.
Akumulator
Akumulator Roborocka napełnia się przez ok. 3 godziny, ale później wystarczy na naprawdę długie sprzątanie. W praktyce, około 100-metrowe mieszkanie (realna powierzchnia sprzątania mniejsza, ok. 85-90 m) uda się posprzątać 2-3 razy bez ładowania. W przypadku większych powierzchni, Roborock S6 wraca na ładowanie do doku, po czym po napełnieniu baterii kontynuuje sprzątanie w miejscu, w którym skończył. Czas nieprzerwanego sprzątania, zależnie od powierzchni i wybranego trybu, to 1,5-2 godziny.
Czy polecam Roborock S6?
Roborock S6 nie tylko mnie nie rozczarował, ale wręcz zaskoczył. Okazał się pierwszym robotem, który nie gubi się w moim mieszkaniu, i pierwszym tak skutecznie pokonującym przeszkody. Jest to też jeden z nielicznych robotów, które nie utknęły pod moją sofą… Cena, wynosząca ok. 2200 jest – moim zdaniem – adekwatna do możliwości urządzenia i skuteczności sprzątania, jakie wykonuje. Aplikacja Mi Home jest dopracowana i znacząco poszerza możliwości odkurzacza. Jedynym, co skrytykuję, jest słabe mocowanie ściereczek do zbiornika mopującego.
Komentarze