Categories: recenzjeurządzenia

NavRoad myCAM HD Pro: Kompaktowy rozmiar, niezły obraz

Kamerka rejestrująca jazdę staje się powoli niezbędnym wyposażeniem każdego samochodu. Pomoże ustalić winnego kolizji, może być koronnym argumentem w dyskusji z policjantem, a wreszcie – może dostarczyć sporej porcji rozrywki, zwłaszcza, gdy wybierzemy się na wschód…

Niedawno opisywałem wam rewelacyjną kamerę Mio. Miała szerokie możliwości, dawała dobry obraz – ale była droga. Dziś przyjrzę się czemuś tańszemu. NavRoad myCAM HD Pro kosztuje ok. 350 złotych, jest zatem propozycją ze średniej półki. Bez obaw, tej najniższej także się przyjrzę – ale jeszcze nie teraz. Na razie zaglądamy segment wyżej.

NavRoad myCAM HD Pro przekonuje niewielkimi wymiarami. Kamera jest zwarta, nie będzie zatem ograniczać widoczności. Dodawany do zestawu uchwyt również jest kompaktowy – ale solidny. Nie podoba mi się jedynie dość delikatne mocowanie kamery. To zatrzask, którego trwałość budzi moje obawy w przypadku scenariusza przewidującego zdejmowanie kamery na każdym postoju. Scenariusza – dodajmy – w polskiej rzeczywistości całkiem realnego. Jeśli jednak jesteście hardkorami 😉 i nie zdejmujecie kamery na parkingu w centrum Łodzi czy Sosnowca, uchwyt nie powinien sprawiać problemu. Podobnie, jak sam montaż kamery i przeprowadzenie kabla do gniazda zapalniczki. Przewód jest długi, ma ok. 4 metrów, zatem możliwości montażu i ukrycia kabla macie sporo. Ja – tradycyjnie – poprowadziłem go pod kokpitem, do słupka, tam pod tapicerką, podsufitką – aż do miejsca docelowego. Sposób instalacji zależy jednak od konkretnego pojazdu – musicie jedynie pamiętać, aby nie zginać przewodu i nie narażać go na zgniatanie, np. drzwiami. Muszę podkreślić, że zasilacz kamerki przystosowano do pracy z napięciem 12/24 V – co docenią kierowcy ciężarówek.

Mknąc wraz z energią wzdłuż przewodu, dotrzemy do kolejnego miejsca, które mi się nie spodobało. NavRoad myCAM HD Pro ma wejście microUSB – i fajnie! Niestety, gniazdo jest na dole, co zmusza nas do specyficznego prowadzenia przewodu. Nie jest on z gumy, zatem będzie nieestetycznie dyndał pod kamerą. Wspomniałem coś o ograniczaniu widoczności…? Cóż, chyba jednak zmienię zdanie… Szkoda, że taki drobiazg psuje całe wrażenie.

NavRoad myCAM HD Pro próbuje pocieszyć mnie wyjściem mini-HDMI, umieszczonym nieopodal. Skutecznie, to ułatwia oglądanie filmów na większym ekranie. Ten wbudowany w NavRoad myCAM HD Pro, z racji wymiarów całego urządzenia, jest mały. Mierzy 2 cale. Filmy ogląda się na nim ciężko, ale podgląd celem ustawienia kamery czy nawigacja po menu nie są utrudnione. Menu – jest świetne. NavRoad myCAM HD Pro nie ma zbyt rozbudowanych funkcji, a jeśli dodamy do tego czytelność i prostotę – jest co pochwalić. Obsługa urządzenia jest łatwa, interfejs ma tylko cztery działy: Foto, Wideo, Listę nagrań i Ustawienia.

Poruszamy się po nich za pomocą niewielkich przycisków umieszczonych na bokach kamery. Po lewej stronie obudowy mamy strzałki góra/dół, zaś na przeciwległym boku kolejne trzy klawisze nawigacyjne: „home”, „wstecz” i „ok”. Klawisze są małe, ale łatwo wyczuć je palcem. Gdy zapamiętamy ich rozmieszczenie, da się nawet obsługiwać menu podczas jazdy – czego oczywiście nie zalecam. Kamera ma również jeszcze jeden przycisk, który pełni również rolę ozdoby. To umieszczony w rogu tylnej ścianki klawisz zapisu z podświetlanym na niebiesko logo NavRoada.

Klawiszem tym możemy np. wykonać zdjęcie (w trybie foto) albo włączyć ochronę zapisu (w trybie wideo). NavRoad myCAM HD Pro zapamięta wówczas sekwencję filmową od kilkunastu sekund przed wciśnięciem klawisza, do pół minuty po nim. W innym wypadku – film zostanie nadpisany, gdy skończy się miejsce na karcie. Kamera właściwie nie ma własnej pamięci – korzystanie z karty jest niezbędne, ale zapewne znajdziecie ją w komplecie – chyba, że producent skończy promocję. Materiał „chroniony” trafia do specjalnego folderu, dzięki czemu łatwiej go potem odnaleźć. Przeniesienie filmu do chronionego folderu może być wywołane również automatycznie – przez czujnik przeciążeń, który wykryje wstrząs mogący być oznaką kolizji. Niestety, w naszej pięknej Łodzi czujnik czasem „gubi się” – ale to nie wina NavRoada, a drogowców, mylących drogi z okopami przeciwpiechotnymi. Efekt – sporo zbędnych filmów ze „zdarzeniami”. Czy wyrwa w asfalcie jest czymś godnym zapisania…?

Jakość wykonania NavRoad myCAM HD Pro jest dobra, niezłe wrażenie robi też duże „oko” obiektywu. Obejmuje on pole widzenia 170 stopni, zaś za soczewkami o jasności f=2.0 skrywa matrycę marki OmniVision i procesor Ambarella A7 wspomagany przez 256 MB pamięci RAM. Układ ten jest dość popularny w kamerach sportowych i wyczynowych, a tu – mamy go w „samochodówce”. Jak się sprawdza?

Muszę przyznać, że NavRoad myCAM HD Pro zapewnia naprawdę dobry obraz. Zarówno w dobrym jak i gorszym oświetleniu można rozpoznać sytuację na drodze, a także odczytać znaki i rejestracje. Obraz nie jest może rewelacyjny, ale zdecydowanie lepszy od tego, jaki dają tanie kamerki. Ilość szczegółów jest wystarczająco duża, delikatne rozmycia pojawiają się dopiero w ujęciach nocnych. Wówczas pojawia się też delikatna tendencja do przejaskrawiania obrazu – szczególnie, gdy w polu widzenia znajdzie się kilka latarni. Mimo wszystko – wciąż jednak widać wystarczająco dużo, by dało się odtworzyć nagrane zdarzenie. W dzień – czy to słoneczny, czy to pochmurny, zapis jest płynny i wyraźny – nie ma także problemu podczas rejestracji „pod światło”. Jest trochę rozbłysków – ale mimo to widać, co dzieje się na planie – czyli na drodze. Drgania są widoczne, ale elektronika dość skutecznie je kompensuje. Nie mam również zastrzeżeń co do jakości zapisywanego dźwięku. Słychać wszystko, co dzieje się w kabinie, przebijają się też odgłosy z zewnątrz – np. sygnał klaksonu. Niestety, pracująca dmuchawa jest w stanie popsuć „soundtrack” bardzo skutecznie, choć to niekoniecznie musi być wina kamery – a raczej zawirowań powietrza wokół mikrofonu. Poniżej możecie obejrzeć próbne nagrania.

Dodam jedynie, że można zapisywać w trzech trybach: HD 60 kl/s oraz FullHD 30 kl/s z HDR lub bez niego. W filmie pokazałem wszystkie trzy formy zapisu, ale na co dzień używałem FullHD z HDR, jako najbardziej uniwersalnego w każdej sytuacji. Kamera ma także układ uruchamiający zapis po wykryciu ruchu pojazdu, dysponuje także opcją wygaszenia ekranu podczas jazdy. I tu mała uwaga. Jeśli chcecie zapisać film wspomnianym wcześniej niebieskim klawiszem, a ekran jest wygaszony, trzeba wykonać „dwuklik”. Najpierw podświetli się ekran, dopiero potem uruchomicie ochronę pliku. Ot, taka mała niedoróbka. Trudno również ocenić baterię. Wystarczy ona wyłącznie na chwilowe podtrzymanie zapisu w razie braku zasilania z zapalniczki. Na pewno nie można jej traktować jako „roboczego” źródła zasilania, jest po prostu za mała. Dobrze, że w niewielkiej obudowie NavRoad myCAM HD Pro zmieściła się chociaż taka.

Oczywiście w trakcie rejestrowania filmu nakładany jest na niego nadruk z godziną i datą, ale niestety nie ma możliwości dodania własnego napisu czy pozycji GPS. Powód jest prosty – GPS-u w NavRoad myCAM HD Pro po prostu nie ma. I to chyba jedyna rzecz, której brak mógłbym wytknąć. Mógłbym, ale nie przy takiej cenie! Jak na urządzenie za 350 zł, NavRoad myCAM HD Pro oferuje naprawdę sporo. Kamera jest niewielka, daje dobry obraz, jest łatwa i wygodna w obsłudze, ma jedynie kilka drobnych niedociągnięć. Zmieniłbym uchwyt, dodając „prowadzenie” przewodu zasilającego, usprawnił zapis z wygaszaczem… i to właściwie wszystko, co chciałbym zmienić w tym sprzęcie. Reszta – jest bez zarzutu.

DANE TECHNICZNE:

  • Matryca: 4 Mpx Omnivision
  • Procesor: Ambarella A7LA30
  • Obiektyw: Stałoogniskowy, 170 stopni, f=2.0
  • Wyświetlacz: 2-calowy
  • Złącza: microUSB, miniHDMI
  • Wymiary i waga: 61x56x36,5mm, 54 g.
  • Rozdzielczość zapisu: 1920×1080@30 fps (+HDR), 1280×720@60 fps (MP4, JPG)
  • Inne: Czujnik ruchu, datownik, detekcja ruchu, nagrywanie w pętli, automatyczne rozpoczęcie nagrywania wraz z podłączeniem zasilania, gniazdo karty microSD do 32 GB, mikrofon, głośnik.

 

Adam Łukowski

Od 2000 roku współredagował jeden z pierwszych polskich serwisów WAP, tworzony przez Polski Internet Komórkowy. Tworzył autorskie treści do portalu WAP, zajmował się również informacyjną częścią serwisu. Współpracował z Tygodnikiem Angora, w którym prowadził stałą rubrykę pod hasłem "Cyrk Tygodnia". Wieloletni współpracownik nieistniejącego już Magazynu Nowoczesnych Technologii "Mobile Internet". Obecnie - od ponad 12 lat - publikuje w serwisie mGSM.pl. Codziennie dostarcza świeżą porcję wyselekcjonowanych newsów produktowych, publikuje również recenzje. Zajmuje się rynkiem telekomunikacyjnym, ze szczególnym uwzględnieniem segmentu telefonów komórkowych. Prywatnie - pasjonuje się motoryzacją i muzyką.

Recent Posts

Navitel R500 GPS – działa i ma GPS

Kiedy Polak kupuje sobie pierwszą kamerkę samochodową? Zazwyczaj rozsądnie: po pierwszej stłuczce. Zazwyczaj zdaje nam…

2 lata ago

Huawei FreeBuds 5 – gustowna biżuteria audio

Urządzenia elektroniczne bywają kompletnie do niczego, bywają nudne i poprawne, ale bywa czasem i tak,…

2 lata ago

Samsung The Freestyle – recenzja projektora innego niż wszystkie

Gdy po raz pierwszy zobaczyłem projektor Samsung The Freestyle przecierałem oczy ze zdumienia. "Kolejna zabawka"…

3 lata ago

Jaki telefon kupić do 1000 zł?

Mój kolejny artykuł będzie poświęcony korzystnym dla Klienta smartfonom w cenie do 1000 zł w…

3 lata ago

Jabra Elite 5 – recenzja słuchawek TWS

Jabra Elite 5 to najnowsze dzieło duńskiej firmy, które miało swą premierę podczas tegorocznych targów…

3 lata ago

Sony XG300 – głośnik bluetooth z wyższej półki

Głowy nie urywa? Sony XG300 sprawił, że biję się z myślami i martwię czy przypadkiem…

3 lata ago