Navitel R500 GPS
Kiedy Polak kupuje sobie pierwszą kamerkę samochodową? Zazwyczaj rozsądnie: po pierwszej stłuczce. Zazwyczaj zdaje nam się po prostu, że złe rzeczy zdarzają się tylko innym ludziom. Ja jestem pesymistą: jestem przekonany, że jeśli coś złego ma się wydarzyć, to właśnie mnie – i tylko dlatego zdążyłem przed stłuczką, bo podobno Navitel R500 GPS to całkiem niezła pierwsza kamerka.
Navitel R500 GPS może być niezłym, w miarę ekonomicznym wyborem dla kogoś kupującego pierwszą kamerkę. W zestawie jest tylko jedna kamera, bez dodatkowych wspomagających cofanie, czy rejestrujących kabinę, ale sam zestaw jest dosyć bogaty, a w obudowie jest port do podpięcia drugiego urządzenia. W zasadzie jest tu chyba wszystko, co może się zdawać potrzebne, a nawet nieco więcej. Tylko kartę pamięci trzeba sobie dokupić.
Kamerka + zestaw do montażu to rzecz oczywista. Urządzenie jest oklejone ochronnymi nalepkami: jedna z przodu na obiektyw, a druga z tyłu na wyświetlacz. Ta druga przy okazji zawiera opis montażu w 4 krokach i choć jest wykonany mikroskopijnymi literkami i po angielsku, to obrazki zdają się wszystko tłumaczyć. Zresztą zawsze można sięgnąć po załączoną do zestawu instrukcję, która co prawda też ma mikroskopijne literki, ale za to po polsku. Ale wróćmy: regulowany uchwyt mocowany jest do szyby albo klapki za pomocą naklejki – i to tutaj będziemy doprowadzali zasilanie. Kamerka mocowana jest do uchwytu magnetycznie.
Niezbędnym dodatkowym akcesorium jest zasilacz podpinany do gniazda zapalniczki samochodowej z podłączonym na stałe przewodem słusznej długości na którego końcu mamy gniazdo mini-USB. Mniej niezbędnym, bo Polak potrafi, ale jednak przydatnym dodatkiem jest instrukcja obsługi w 12 językach, w tym jak wspomniałem również po polsku. Przy czym naprawdę lepiej skorzystać z niej online ze względu na wielkość czcionki. Z instrukcją w zestawie mamy osobną książeczkę z kartą gwarancyjną. Wypada pochwalić producenta, że przewód sięgnie nie tylko do gniazda na tablicy, ale również między fotele.
Producent dorzuca dwa raczej niespodziewane, prezenty: czytnik kart micro-SD i 12-miesięczną licencję na nawigacje Navitela. Czytnik to rzecz zawsze przydatna, bo moje mają zwyczaj zawieruszać się niespodziewanie, natomiast nawigacja Navitela przyda się tym, którzy nie mają jeszcze ulubionego oprogramowania, szykują się właśnie do zmiany ostatniego, które nie spełniło oczekiwań, albo po prostu chcą mieć jakąś alternatywę. Navitel R500 GPS kupimy za ok. 250 zł w większych elektromarketach.
W przypadku Navitela R500 GPS użytkownik otrzymuje możliwość rejestracji wideo w FHD przy 30 klatkach na sekundę i dodatkowy gadżet w postaci GPS zamontowanego w uchwycie kamerki. Producent deklaruje kąt widzenia 130 stopni i choć optyka zdaje się mocno zniekształcać część od strony maski, to kąt jest wystarczający, by objąć pełny widok z przedniej szyby.
Za jakość obrazu odpowiada 2-megapikselowa matryca GalaxyCore GC2053 o wielkości 1/2,9” i pikselach wielkości 2,8 mikrometra. Rozdzielczość wideo to pełna aktywna rozdzielczość matrycy, a 30 klatek to maksimum możliwości przetwornika. Co to oznacza w praktyce? Że nie musiałem się obawiać o widoczność twarzy kierowców albo rejestracje na nagraniach testowych. Po prostu nie są wyraźne. Żadem przetwornik również przy takiej matrycy nie zapewni płynności nagrania, drogi producencie; gubienie klatek jest na porządku dziennym. Wspominam, bo Navitel na stronie produktowej pisze: „Rejestrowanie obrazu w 30 klatkach na sekundę zapewnia płynność nagrań wideo.”. W zasadzie ma rację, niemniej nie dotyczy to tej kamerki.
Chodzi jednak o zarejestrowanie ewentualnego zdarzenia drogowego, a nie festiwal filmowy, prawda? Do takiego celu kamerka raczej wystarczy. Ale nie, filmu krajoznawczego z wycieczki po Jurze Krakowsko-Częstochowskiej rodzinie raczej nie warto pokazywać. I już wiadomo: to jest urządzenie dla zapobiegawczych, ale oszczędnych i niezbyt drobiazgowych.
Mocowanie magnetyczne jest fajne, nie przeczę, choć siła magnesów sprawia, że za każdym razem gdy montuję, obawiam się o styki kamery. Mocowanie na przylepiec do szyby ma swoje plusy i minusy. Klej trzyma mocno – to plus. Klej trzyma mocno – to minus. Uchwyt kamerki puści samodzielnie prawdopodobnie dopiero po kilku latach narażenia na zmiany temperatury, ale gdybyśmy wcześniej chcieli zdjąć przylepiec – choćby po to by budżetową kamerkę Navitela wymienić na nieco bardziej zaawansowaną… Może być trudniej.
Trzeba mieć czysta szybę, koniecznie. Rozdzielczość matrycy i jakość optyki niezmiennie do tego zachęcają. Ekran kamerki jest wystarczająco wyraźny.
Kamerka przy domyślnych ustawieniach służy jako drugi prędkościomierz, a w mieście potrafi ostrzegać np. przed przejściami dla pieszych. Niestety niezwykle irytującym dźwiękiem. A na trasie w ogóle przed fotoradarami. Prędkość obliczana jest na podstawie danych z GPS.
Z poziomu urządzenia można sformatować kartę microSD, rozpocząć/zakończyć nagrywanie, włączyć/wyłączyć nagrywanie dźwięku, zrobić zdjęcie, odtworzyć nagranie, zabezpieczyć nagrany plik przed usunięciem albo nadpisaniem, włączyć czujnik grawitacyjny blokujący bieżący film w razie uderzenia, włączyć wygaszacz ekranu.
Navitela R500 GPS to prosta i niedroga kamerka dla początkującego albo niezbyt wymagającego użytkownika. Jakość wideo wystarczy do orientacyjnego sprawdzenia co stało się na drodze w razie najgorszego. GPS jest miłym dodatkiem, podobnie jak czytnik kart i oprogramowanie geolokalizacyjne dorzucone do zestawu. Fajnie również, że do zestawu można dokupić i podpiąć tylną kamerę wspomagającą cofanie. Jeszcze taniej, przy podobnych parametrach nagrywania jest Navitel 450 NV – tam w zestawie nie ma GPS.
Urządzenia elektroniczne bywają kompletnie do niczego, bywają nudne i poprawne, ale bywa czasem i tak,…
Gdy po raz pierwszy zobaczyłem projektor Samsung The Freestyle przecierałem oczy ze zdumienia. "Kolejna zabawka"…
Mój kolejny artykuł będzie poświęcony korzystnym dla Klienta smartfonom w cenie do 1000 zł w…
Jabra Elite 5 to najnowsze dzieło duńskiej firmy, które miało swą premierę podczas tegorocznych targów…
Głowy nie urywa? Sony XG300 sprawił, że biję się z myślami i martwię czy przypadkiem…
Setty powinien rządzić na działkach, podwórkach i biwakach. Trochę późno, bo lato już się…