16.03.2018
Kruger&Matz KM 665BT – recenzja słuchawek
Marka Kruger&Matz od samego początku mocno akcentowała swój związek z segmentem audio. W swoim czasie jednym z jej najbardziej rozpoznawalnych produktów były słuchawki KM 665, wyróżniające się wyglądem w stylu retro. Teraz są w wersji bezprzewodowej – musiałem je wypróbować!
Nie miałem okazji obcować z przewodowym wariantem Kruger&Matz KM 665… Słuchawki utkwiły mi jednak w pamięci za sprawą bardzo charakterystycznego wyglądu, który mogliśmy podziwiać m.in. na szyi uroczej wokalistki Cleo w jednym z jej teledysków, zrealizowanym za czasów współpracy z Donatanem.
Dziś trzymam w rękach unowocześnioną, bezprzewodową wersję słuchawek, które z pewnością wpłynęły na rozpoznawalność marki Kruger&Matz. Urządzenie dostarczane jest w estetycznym kartonie, wypełnionym gąbką. Spośród tej gąbki wydobywamy porządny, sztywny pokrowiec. Poza słuchawkami, skrywa on instrukcję i kartę gwarancyjną oraz dwa przewody: microUSB do ładowania akumulatora słuchawek oraz jack-jack – do przewodowego łączenia słuchawek ze sprzętem audio. Przewód tej jest porządny – ma oplot z tkaniny, a jeden z wtyków minijack jest złocony i umieszczony w drewnianej oprawie.
Drewno znajdziemy również na obudowie słuchawek – pokryto nim znaczą część „nauszników”. I nie jest to żadna imitacja – to kawałki naturalnego materiału. Nowe KM 665BT wyglądają niemal identycznie, jak pierwowzór. Główną część konstrukcji – pałąk i zawieszenie przetworników – wykonano z metalu. Daje on nie tylko ciekawy wygląd, ale zapewnia słuchawkom sztywność i solidność. Obudowy nauszników są już jednak niestety z tworzywa, którego błyszczący lakier sprawia odrobinę „odpustowe” wrażenie. Szkoda, że to nie metal – byłoby to znakomite zwieńczenie całej konstrukcji, choć zapewne spowodowałoby niepożądaną cechę w postaci większego ciężaru słuchawek.
A tak – pozostają dość lekkie i wygodne w noszeniu. Nauszniku typu zamkniętego pokryto miękkimi okładzinami z ekoskóry – zapewniają wygodę i bardzo dobrą izolację od dźwięków otoczenia, ale niestety nie wpływają dodatnio na wentylację uszu. Taki sam materiał pokrywa również wewnętrzną część pałąka. Rozmiar słuchawek można regulować, ale niestety konstrukcja nie jest składana. Nie uznaję jednak tego za wadę – bowiem po stronie zalet zapiszę solidność i sztywność konstrukcji, a także to, że zapowiada się na trwałą.
Wygląd – wada czy zaleta?
Nowością – w stosunku do modelu przewodowego – są przyciski sterujące umieszczone na jednym z nauszników. Wyglądają trochę tandetnie, ale z drugiej strony – są dość wygodne w użyciu i pozwalają na bezwzrokową obsługę słuchawek, gdy mamy je na głowie. Łatwo zlokalizować je palcem, wystarczy jedynie „nauczyć się” ich kolejności. Za ich pomocą możemy sterować odtwarzaniem muzyki czy odbieraniem połączeń, zmieniać utwory oraz – oczywiście – głośność.
Nie mam większych zastrzeżeń do jakości montażu – choć np. gniazdo microUSB sprawia wrażenie niezbyt idealnie wpasowanego w dedykowane mu wycięcie, a wspomniane wcześniej przyciski mają delikatny luz. Z kolei dioda sygnalizacyjna „prześwieca” przez szczeliny wokół sąsiednich elementów – w niczym to nie przeszkadza, ale psuje nieco obraz urządzenia. Ocena stylizacji jest sprawą indywidualną. Pokazując sprzęt znajomym, ustaliłem jedno: ten wygląd można albo pokochać, albo znienawidzić. Stanów pośrednich nie stwierdziłem… Moim zdaniem, stylizacja KM 665BT jest nieco kontrowersyjna i odważna, ale nie można odmówić im tego, że wyróżniają się (i przy okazji nas…) z tłumu. Jeśli szukacie słuchawek dyskretnych – to nie te.
Parowanie słuchawek z telefonem nie sprawia problemu, procedura jest standardowa. Nie ma jednak NFC. Zasięg utrzymywany jest stabilnie. W praktyce – mogłem swobodnie poruszać się po niemal 100-metrowym mieszkaniu, a dźwięk płynął nieprzerwanie. Naturalnie, do słuchawek można również dołączyć przewód. Podobnie, jak łączność Bluetooth, zapewnia on nie tylko odsłuch muzyki, ale też prowadzenie rozmów telefonicznych. Ich jakość jest przyzwoita, nie mam tu większych zastrzeżeń. Ze wszystkimi telefonami, jakimi dysponowałem podczas prób, słuchawki współpracowały bez zarzutu, w pełnym zakresie funkcji.
Jak to gra?
Wygląd słuchawek, nawiązujący do klasycznego sprzętu audio, sugeruje dobre brzmienie. I tu na szczęście produkt Kruger&Matz nie zawodzi. KM 665BT grają naprawdę przyzwoicie, choć nie oferują jakości znanej z droższych konstrukcji uznanych marek. Mimo to, klasę brzmienia uznaję za adekwatną do ceny. Nowe słuchawki Kruger&Matz grają zdecydowanie lepiej, niż jakiekolwiek słuchawki, które dostaniemy w komplecie z telefonem.
Dźwięk jest czysty, pozbawiony znaczących przebarwień, można słuchać naprawdę głośno bez obawy o pojawienie się zniekształceń. Pierwsze skrzypce odgrywają średnie zakresy pasma, ale i skrajnym nie można wiele zarzucić. Soprany są wyraziste, nie za ostre, ale delikatnymi również raczej bym ich nie nazwał. Bas nie schodzi dramatycznie nisko, ale jest solidny, pełny i zwarty. Bardzo przyjemny, wystarczająco głęboki i mięsisty. Słuchawki grają dynamicznie, dają sporą radość z słuchania, właściwie bez względu na gatunek muzyczny.
Z racji swej charakterystyki, uważam, że najlepiej nadadzą się do rocka i muzyki dance, choć i przy pozostałych gatunkach raczej nie będziemy narzekać. Niestety, zabrakło tu mechanizmów redukcji szumów otoczenia, nie ma również obsługi zaawansowanych kodeków, zatem – zaznaczę – do światowej czołówki jeszcze jednak trochę brakuje. Oczywiście nie oznacza to, że brzmieniowo Kruger&Matz KM 665BT wypadają źle: na tle słuchawek średniej klasy wyróżniają się raczej pozytywnie.
Kruger&Matz KM 665BT mają też pewną ciekawą cechę: po podłączeniu przewodowym, dźwięk staje się bardziej „wygładzony”, delikatniejszy, zwiewniejszy, bardziej „analogowy” – co w sumie nie powinno dziwić. Jeśli wolicie nieco spokojniejszy repertuar, chyba powinniście jednak „przeprosić się” z kabelkiem. Będzie przyjemniej i bardziej klimatycznie. Fajnie, że produkt jest w tej kwestii uniwersalny…
Po pełnym naładowaniu baterii (ok. 1,5 godziny) możemy cieszyć się muzyką przez 4-5 godzin, zależnie od głośności, z jaką słuchamy. Nie będziemy przy tym zbyt dokuczliwi dla otoczenia, np. współpasażerów w pociągu czy samolocie. Zamknięta konstrukcja sprawia, że KM 665BT są na zewnątrz dość ciche, a szum, jaki wydostaje się spod nauszników nie jest nieznośny.
Czy warto?
Kruger&Matz KM 665BT mogę uznać za udaną konstrukcję. Jeśli nie możecie sobie pozwolić na zakup słuchawek kosztujących powyżej tysiąca złotych, a jednocześnie niecodzienna stylizacja nie stanowi dla was problemu, możecie zaufać polskiej marce (choć sam produkt pochodzi, jak niemal wszystko, z Chin…). Kruger&Matz KM 665BT oferują znacznie lepsze i pełniejsze brzmienie, niż douszne „pchełki”, a teraz pozwalają jeszcze cieszyć się bezprzewodową swobodą. Ja jednak polecam – gdy tylko macie taką możliwość – wykorzystanie dołączonego przewodu. Z nim – po prostu brzmią lepiej, choć może stają się mniej wygodne.
Niestety, kosztując 599 zł, Kruger&Matz KM 665BT muszą mierzyć się już ze sporą konkurencją. Za taką kwotę można nabyć średniopółkowe modele bardziej uznanych marek audio – ale na szczęście polsko-chińskie KM 665BT mogą podjąć walkę bez kompleksów. A w dziedzinie „wyróżniania się” – lokują się wręcz w czołówce światowej 😉 Możliwe, że uda się wam je „ustrzelić” w promocji, ostatnio widziałem je za 399 złotych. Jeśli tak – tym bardziej warto zaryzykować.
PLUSY:
- Bezprzewodowość, ale z możliwością skorzystania z kabla
- Niebanalny wygląd
- Solidny pałąk
- Komfort noszenia
- Dobra izolacja od otoczenia
- Przyjemny bas
- Wygodne i sensownie umieszczone przyciski
MINUSY:
- Brak obsługi kodeków AptX
- Drobne niedoskonałości montażu (chodzi głównie o panel sterujący)
- Wygląd nie każdemu przypadnie do gustu
- Brak NFC
DANE TECHNICZNE:
- Rozmiar głośnika: 40 mm
- Magnes neodymowy, cewka CCAW
- Pasmo przenoszenia: 20-20 000 Hz
- Impedancja: 32 Ohm +/- 15%
- SPL (Sound pressure level): 96 db +/- 3 dB
- Stosunek S/N: >= 58 dB
- Całkowite zniekształcenie harmoniczne: <1% (1 kHz)
- Nominalna moc wejściowa: 60 mW
- Maksymalna moc wejściowa: 100 mW
- Bluetooth 4.1, HSP, HFP, A2PD, AVRCP
- Obsługa kodeków AAC
- Pojemność baterii: 250 mAh
- Czas pracy w trybie czuwania: Do 300 h
- Czas pracy podczas rozmowy: Do 6 h
- Czas pracy podczas słuchania muzyki: Do 4h30m
- Mikrofon: Pojemnościowy, elektretowy
- Czułość mikrofonu: -42 dB +/- 3dB
- Zasilacz: 5 V, 150 mA
Komentarze