Opaski fitnessowe nie dorównują możliwościami i wyglądem rasowym smartwatchom, ale kosztują ułamek ich ceny i zapewniają długie czasy pracy. Huawei Band 4 to opaska, która na rynku pojawiła się jeszcze w ubiegłym roku – stanowi bardzo udaną ewolucję względem Band 3. W dniu premiery wyceniono ją na 199 złotych – obecnie można ją kupić kilkadziesiąt złotych taniej.
Opaska ma ekran TFT o przekątnej 0,96 cala – to wyświetlacz kolorowy, otoczony niewielkimi ramkami. Piksele zobaczymy gołym okiem, ale nie przeszkadza to, by przeczytać wszelkie informacje na ekranie. A przecież do sprawdzenia liczby kroków, spalonych kalorii czy przeczytania powiadomień nie trzeba wysokiej rozdzielczości, która przełożyłaby się przecież na wyższe zużycie energii. Zresztą w jej oszczędzaniu pomaga regulowanie jasności ekranu.
Oczywiście Huawei pozwala na personalizowanie opaski – do wyboru jest szereg tarcz w różnych stylach.Ekran jest dotykowy, poruszamy się po nim przewijając ekranu w górę lub w dół oraz dotykając określonych ikon. Pod ekranem znalazł się prostokątny przycisk HOME – prosty i wygodny w obsłudze. Jak wskazuje jego nazwa, pozwala on na powrót do ekranu głównego.
Opaski praktycznie nie czuć na nadgarstku – jest wygodna, jej pasek z tworzywa sztucznego jest elastyczny i miękki, a całość waży zaledwie 24 gramy. Co więcej, pasek można zdemontować i tym samym zyskujemy dostęp do portu USB – dzięki niemu w prosty sposób można naładować urządzenie. I muszę przyznać, że takie rozwiązanie doskonale mi odpowiada. W opasce, którą dawniej recenzowałam (Huawei Band A2), która miała niewielką, zewnętrzną, magnetyczną ładowarkę, z czasem piny się wyrobiły i trzeba było coraz mocniej dociskać ładowarkę do opaski – obecnie dociskam obydwa elementy przy pomocy metalowego klipsa, inaczej się nie naładuje. W nowej wersji opaski takiego problemu nie będzie, a obecność USB, które jest chyba najbardziej uniwersalnym portem, pozwoli doładować opaskę praktycznie wszędzie – przy pomocy powerbanku, laptopa czy ładowarki do smartfona. Jej naładowanie zajmuje średnio od 1,5 godziny do 2 godzin.
Huawei Band 4 został wyposażony w baterie o pojemności 91 mAh . I wystarcza to na około 9 dni w trybie czuwania, około 5-7 dni pracy mało intensywnej, opierającej się na odbieraniu powiadomień, zliczaniu kroków i monitorowaniu tętna. Oczywiście intensywna aktywność szybciej opróżni baterię.
Co ciekawego oferuje opaska w aspekcie monitorowania zdrowia i aktywności? Przede wszystkim ulepszoną technologię pomiaru tętna TruSeen 3.5, wsparcie dla dziewięciu aktywności (m.in. bieganie, chodzenie, jazda na rowerze, orbitrek, wiosłowanie i dowolne ćwiczenia). Dziwi co najwyżej fakt, że mimo tego, że opaska jest odporna na wodę, producent nie przygotował dla niej stosownego trybu aktywności. Wodoodporności nie sprawdzałam na basenie, ale podczas prysznica czy innych czynności, podczas których trzeba było zamoczyć ręce – zero problemów. Ponadto mamy monitorowanie snu oraz analizowanie przebytego dystansu i spalonych kalorii.
Świetnie działają również powiadomienia. Opaska obsługuje wiadomości tekstowe i połączenia (pozwala je odrzucić), pozwala na odszukanie telefonu czy zdalne odpalenie migawki. Opaska współpracuje z aplikacją Huawei Health, która działa nie tylko ze smartfonami Huawei czy Honora, ale ze wszystkimi smartfonami z Androidem. Oczywiście najlepiej będzie pracować z modelami chińskiego producenta, natomiast w przypadku smartfonów spoza stajni Huawei/Honora należy dodatkowo zainstalować Huawei Mobile Services (HMS).
Aplikacja ma mało rozbudowany interfejs, ale wszystko jest przejrzyste i czytelne. Znalazły się tu zapisy treningów, statystyki, ustawienia związane z opaską (alarmy, powiadomienia, informacje o pogodzie, włączenie ekranu itp.)
W opakowaniu z opaską nie znajdziemy nic oprócz opaski. Ładowarka jest zbędna, skoro port USB jest wbudowany. No cóż, prostota przede wszystkim.
Do największych konkurentów tego modelu należy Xiaomi Mi Band 4, Galaxy Fit e, Galaxy Fit i Honor Band 5. I, prawdę mówiąc, wszystkie te opaski oferują nieco ciekawsze możliwości niż Huawei Band 4 – przy takiej samej cenie. Opisywane akcesorium nie wyróżnia się niczym szczególnym – ani niczym nie zaskakuje. Jest prostą opaską, która generalnie spełnia podstawowe oczekiwania, ale jeśli oczekujecie więcej bajerów czy wyższej funkcjonalności, wtedy lepiej bliżej przyjrzeć się konkurencji lub zainwestować w smartwatcha.
Zalety:
Wady:
Specyfikacja:
Kiedy Polak kupuje sobie pierwszą kamerkę samochodową? Zazwyczaj rozsądnie: po pierwszej stłuczce. Zazwyczaj zdaje nam…
Urządzenia elektroniczne bywają kompletnie do niczego, bywają nudne i poprawne, ale bywa czasem i tak,…
Gdy po raz pierwszy zobaczyłem projektor Samsung The Freestyle przecierałem oczy ze zdumienia. "Kolejna zabawka"…
Mój kolejny artykuł będzie poświęcony korzystnym dla Klienta smartfonom w cenie do 1000 zł w…
Jabra Elite 5 to najnowsze dzieło duńskiej firmy, które miało swą premierę podczas tegorocznych targów…
Głowy nie urywa? Sony XG300 sprawił, że biję się z myślami i martwię czy przypadkiem…