recenzje

Hammer Watch – recenzja pancernego smartwatcha

Hammer Watch to pierwszy inteligentny zegarek w historii polskiej marki Hammer. Znana jest ona z produkcji super wytrzymałych, choć niekoniecznie wyjątkowo zaawansowanych technicznie smartfonów i komórek – a teraz wkracza na rynek urządzeń ubieralnych. Czy pierwsze podejście okazało się sukcesem? Już odpowiadam!

Jak wygląda Hammer Watch?

Hammer Watch ma sportowy styl.

Jego wykonana z poliwęglanu koperta jest dość pokaźna i gruba. Taka ma być – urządzenie ma być wytrzymałe. Okrągły wyświetlacz otacza jaśniejszy pierścień imitujący metal, a wokół niego rozmieszczono jeszcze dodatkowe zgrubienia, osłaniające szkło wyświetlacza. Dodatkowo, zegarek ma naklejoną na ekranie fabryczną folię ochronną. Stylizacja zegarka nawiązuje do najlepszych wzorców, za jakie uważam pancerne zegarki Casio G-Shock. Oczywiście nie ma mowy o natrętnym kopiowaniu – a po porostu o ogólnym stylu.

Hammer Watch ma własną, unikalną stylizację, nawiązującą do smartfonów Hammer. Przejawia się ona nie tylko w wyglądzie zegarka, ale i jego kolorystyce. Dominują kolory czarny oraz pomarańczowy, dzięki czemu urządzenie idealnie pasuje do telefonów Hammera i z powodzeniem może uzupełnić outdoorową stylizację. Zegarek ma porządny pasek z antyalergicznego materiału TPU. Pasek można wymienić – a producent dorzuca do zestawu dodatkowy, pomarańczowy. Dzięki temu możemy zmienić wygląd urządzenia – ale ja uznałem, że zostawię pomarańczowy pasek jako „awaryjny” – tak też można, prawda?

Nie mogę powiedzieć niczego złego na temat jakości wykonania zegarka. Urządzenie jest zmontowane jak należy, a do tego – sprzedawane w atrakcyjnym opakowaniu. Trochę mniej atrakcyjnie wygląda podstawka do ładowania zegarka – ale o niej za chwilę. Hammer Watch jest dość lekki (zważywszy na jego „bojowy” wygląd). Nosi się go bardzo wygodnie, a pasek jest przyjazny dla skóry.

Czy Hammer Watch jest wytrzymały?

Zdecydowanie – tak. Korpus zegarka jest naprawdę solidny. Pasek – także.

Z racji lockdownu, próby „w naturze” musiałem symulować w domu – ale nie udało mi się siłą wyrwać paska z korpusu, nie udało mi się zgnieść urządzenia nogą, a jedyne, co może się na nim pojawić – to rysy. Najsłabszym ogniwem pozostaje wyświetlacz – ale, jak już wspomniałem, producent nakleja nań folię ochronną, a do tego – otaczają go „zderzaki”, chroniące przed uderzeniem czy przygnieceniem. Myślę, że aby uszkodzić ekran tego modelu, trzeba mieć wyjątkowego pecha. Jest to jednak możliwe – np. przy uderzeniu w środek tarczy o skałę. Zegarek ma certyfikat szczelności IP68 – i faktycznie zachowuje szczelność. Noszę go stale – również w kąpieli – i nic się nie dzieje. Pozostawiłem go też na kilkanaście godzin pod wodę – i również nie przepuścił, działa nadal.

Jaki wyświetlacz Hammer Watch?

Wyświetlacz zastosowany w Hammer Watch jest dość przeciętny – acz adekwatny do ceny urządzenia.

Ma rozdzielczość 240×240 pikseli przy przekątnej 1,3 cala, co sprawia, że gdy spojrzymy nań z bliska, dostrzeżemy pojedyncze piksele. Przy normalnym użytkowaniu – obraz ocenimy jednak raczej pozytywnie. Kolory są dość intensywne, a czcionka i grafiki – czytelne. Niestety, ekran wykonano w technologii TFT, która sprawia, że w silnym nasłonecznieniu tarcza nie jest już perfekcyjnie czytelna. W normalnym, dziennym świetle – nie ma już problemu, obraz jest wystarczająco jasny i czytelny. Oczywiście po wybraniu maksymalnego, czwartego poziomu jasności. Niższe – polecam na noc lub bardziej pochmurną aurę.

Jaki jest interfejs Hammer Watch?

Hammer Watch otrzymał firmowy interfejs.

Nie jest to żadna z popularnych platform systemowych, nie dodamy zatem do zegarka żadnej aplikacji. Musi nam wystarczyć to, co oferuje producent. A oferuje właściwie wszystko, co najpotrzebniejsze. Zegarek wybudzamy naciśnięciem bocznego klawisza lub energicznym (zaznaczam) uniesieniem nadgarstka. Potem – za obsługę odpowiada ekran dotykowy, działający oczywiście prawidłowo. Odsuwając tarczę zegarka w prawo, zyskujemy dostęp do widżetów. Zobrazują nam one liczbę kroków, analizę snu, pogodę, umożliwią ponadto sterowanie odtwarzaniem muzyki z telefonu. Kolejne dwa panele dają dostęp do rejestracji 8 predefiniowanych aktywności oraz pomiarów z wykorzystaniem wbudowanego czujnika. O nich za chwilę.

Odsuwając palcem tarczę w przeciwnym kierunku, otworzymy powiadomienia. Niestety, mamy jedynie podgląd ich fragmentu, nie widać też informacji, z jakiej aplikacji pochodzą. Trzeba się domyśleć, nie ma za to możliwości jakiejkolwiek interakcji, poza usunięciem powiadomienia z zegarka. To niestety dział, który warto by dopracować, przydzielając powiadomieniom odpowiednie ikony i możliwość choćby krótkiej interakcji, wysłania choć prostej wiadomości z kilku zdefiniowanych.

Przesuwając palcem z góry na dół ekranu, odsłonimy menu skrótów, gdzie sprawdzimy np. stan połączenia i baterii, a także zmienimy jasność i (teoretycznie) włączymy tryb „Nie przeszkadzać”. Niestety, nie zauważyłem jakiegokolwiek wpływu tapnięcia tej ikony na zegarek czy telefon. Może to opcja na przyszłość – albo dedykowana konkretnym smartfonom…?

Pociągając palcem od dołu ekranu – wchodzimy do głównego menu. W nim, w „karuzelowym” układzie umieszczono ikony poszczególnych funkcji – przy czym niektóre z nich są zdublowane na wspomnianych wcześniej widżetach czy skrótach. Z głównego menu przejdziemy jeszcze do działu ustawień, możemy również wyświetlić QR kod, pomocny przy parowaniu smartwatcha z telefonem.

Interfejs Hammer Watch jest dość prosty i pracuje dość płynnie. Nie widać przycinek, generalnie – obsługa urządzenia jest komfortowa, a po przyzwyczajeniu się do układu menu – uznamy go za dość wygodny.

Czy aplikacja na smartfon jest funkcjonalna?

Hammer przygotował własną aplikację towarzyszącą zegarkowi. Aplikacja jest prosta.

Wypróbowałem ją na kilku smartfonach – i nie mam zastrzeżeń do jej działania. Nie trzeba tworzyć konta – wystarczy pobrać apkę i połączyć się z zegarkiem. Aplikacja ma cztery działy. Poza głównym menu, prezentującym najistotniejsze informacje, mamy sekcję dotyczącą ustawień zegarka i danych zdrowotnych użytkownika, a także aktywności sportowych. Aplikacja pozwala również ma zmianę tarczy zegarka (jest nawet spory wybór), a także na wyświetlenie mapki obrazującej nasze aktywności. Możemy również wybrać, jakie powiadomienia mają trafiać na zegarek. Niestety, na liście zabrakło Gmaila, którego powiadomienia są domyślnie włączone – i nie możemy ich wyłączyć. Możliwe, że producent poprawi swój błąd. Innych zastrzeżeń do aplikacji nie mam. Jest czytelna i prosta w obsłudze. Minusem jest brak możliwości eksportu danych z aplikacji… gdziekolwiek.

Co zmierzy Hammer Watch?

Hammer Watch policzy oczywiście nasze kroki, dokona również analizy snu i zarejestruje aktywności. To jednak nie koniec – może bowiem zmierzyć nie tylko puls, ale i saturację krwi (ważne w dobie pandemii), a nawet ciśnienie tętnicze.

Czujnik nie wygląda na wyjątkowo zaawansowany – patrząc na cenę zegarka – ale mimo to jego pomiary można uznać za dość precyzyjne. Porównałem pomiary ciśnienia i saturacji wykonane zegarkiem z pomiarami przez nieco bardziej zaawansowane – choć przeznaczone do użytku domowego – urządzenia. Zarówno pomiary saturacji jak i ciśnienia oraz pulsu były zbliżone. Nie identyczne – ale na tyle podobne, by uznać zegarek za dorównujący precyzją amatorskim ciśnieniomierzom i pulsoksymetrom. Odczyty kroków, snu oraz pulsu porównałem też z rejestrowanymi przez bardzo popularny model opaski sportowej. Tu również różnice były na tyle nieduże, by je pominąć. Nieco mniej precyzyjny okazał się GPS. Nie dość, że ustalał pozycję dość wolno, to często ją gubił – a niepotrzebnie drenował baterię. Wyłączyłem – i szybko o nim zapomniałem. Przyjmijcie, że to urządzenie bez GPS-u 😉

Ile wytrzyma bateria Hammer Watch?

To zależy od was! Jeśli upieracie się przy zapisie treningów z GPS-em i pomiarem tętna – szykujcie się na ładowanie każdego wieczora. Jeśli nie – bateria może was zaskoczyć.

W trybie czuwania, przy korzystaniu ze smartwatcha głównie w roli zegarka – wytrzyma dobrze ponad miesiąc. Nie chcą opóźniać publikacji recenzji, powiem, że po 15 dniach wskaźnik pokazuje 60% naładowania. Nadmienię ty6lko, że nie jest zbyt precyzyjny. Po pierwszych próbach, przez bite 5 dni widziałem na wskaźniku okrągłe 0% – a zegarek działał i nawet mierzył ciśnienie. Zatem – czas pracy może być albo dość krótki, albo bardzo długi, zależnie od sposobu, w jaki wykorzystujecie urządzenie. Naładowanie baterii zajmuje około dwóch godzin – a dokonamy tego za pomocą dołączonej podstawki, którą uznałem za najsłabszą część urządzenia.

Zegarek mocowany jest na podstawce magnetycznie, ale niezbyt silnie. Gdy go trącimy – spadnie. W dodatku – kalem USB tej podstawki jest dość krótki, co trochę utrudnia podłączanie jej do niżej położonych gniazd. Chyba wygodniej ładować z USB w komputerze, podczas pracy. W dodatku, podstawka ładująca sprawia wrażenie pochodzącej od innego smartwatcha: by lepiej pasowała do zegarka Hammera, doklejono do niej krążek z pianki. Wygląda to słabo, korzyści nie daje, bo krążek wcale nie jest antypoślizgowy. Odpowiada jedynie za pogrubienie podstawki, by w ogóle dało się na niej położyć omawiany model smartwatcha. Na szczęście, jak się postaramy, ładowarkę będziemy oglądać raz w miesiącu.

Czy warto kupić Hammer Watch?

Hammer Watch kosztuje 349 złotych. Za tą cenę dostaniemy świetnie wyglądający i porządnie wykonany zegarek w sportowym stylu.

Hammer Watch ma wytrzymałą i wodoszczelną obudowę, a jego bateria pozwala nawet na miesięczną pracę bez ładowania. Wyświetlacz zegarka jest niezły, choć mógłby być jeszcze jaśniejszy, przydałaby się też lepsza podstawka do ładowania. Oprogramowanie – zarówno samego zegarka, jak i to przeznaczone na telefon – jest dość proste i nie ma bardzo poważnych mankamentów. Ma jednak kilka drobniejszych – choćby mało funkcjonalne powiadomienia na zegarku.

Hammer Watch mierzy puls, saturację oraz ciśnienie krwi, co w czasie epidemii może okazać się dość przydatne. W dodatku – pomiary można uznać za w miarę pewne. Słabą stroną zegarka jest GPS – możecie przyjąć, że go nie ma – po co się irytować? Moim zdaniem – patrząc na cenę – Hammer Watch można uznać za urządzenie godne uwagi. Szczególnie, jeśli posiadacie już telefon Hammera!

Parametry techniczne

  • Wyświetlacz: Kolorowy, 1,3” TFT LCD, 240×240 px
  • Odporność: IP68
  • Procesor: Spreadtrum SC6531E
  • Bateria: Li-ion, 440 mAh
  • Maks. czas pracy: 7-10 dni
  • W trybie uśpienia: 30 dni
  • Waga: 55 g
  • Średnica koperty: 48 mm
  • Grubość koperty: 18 mm
  • Średnica ekranu: 34 mm
  • Funkcje dodatkowe: data i godzina, pogoda, licznik kroków i kalorii, pomiar pulsu i ciśnienia krwi, lokalizacja GPS, saturacja
  • Tryby pracy: 8 rodzajów aktywności

 

 

Adam Łukowski

Od 2000 roku współredagował jeden z pierwszych polskich serwisów WAP, tworzony przez Polski Internet Komórkowy. Tworzył autorskie treści do portalu WAP, zajmował się również informacyjną częścią serwisu. Współpracował z Tygodnikiem Angora, w którym prowadził stałą rubrykę pod hasłem "Cyrk Tygodnia". Wieloletni współpracownik nieistniejącego już Magazynu Nowoczesnych Technologii "Mobile Internet". Obecnie - od ponad 12 lat - publikuje w serwisie mGSM.pl. Codziennie dostarcza świeżą porcję wyselekcjonowanych newsów produktowych, publikuje również recenzje. Zajmuje się rynkiem telekomunikacyjnym, ze szczególnym uwzględnieniem segmentu telefonów komórkowych. Prywatnie - pasjonuje się motoryzacją i muzyką.

Recent Posts

Navitel R500 GPS – działa i ma GPS

Kiedy Polak kupuje sobie pierwszą kamerkę samochodową? Zazwyczaj rozsądnie: po pierwszej stłuczce. Zazwyczaj zdaje nam…

2 lata ago

Huawei FreeBuds 5 – gustowna biżuteria audio

Urządzenia elektroniczne bywają kompletnie do niczego, bywają nudne i poprawne, ale bywa czasem i tak,…

2 lata ago

Samsung The Freestyle – recenzja projektora innego niż wszystkie

Gdy po raz pierwszy zobaczyłem projektor Samsung The Freestyle przecierałem oczy ze zdumienia. "Kolejna zabawka"…

3 lata ago

Jaki telefon kupić do 1000 zł?

Mój kolejny artykuł będzie poświęcony korzystnym dla Klienta smartfonom w cenie do 1000 zł w…

3 lata ago

Jabra Elite 5 – recenzja słuchawek TWS

Jabra Elite 5 to najnowsze dzieło duńskiej firmy, które miało swą premierę podczas tegorocznych targów…

3 lata ago

Sony XG300 – głośnik bluetooth z wyższej półki

Głowy nie urywa? Sony XG300 sprawił, że biję się z myślami i martwię czy przypadkiem…

3 lata ago