Forever Active SB100 można mieć już za niecałe 80 złotych, czyli ułamek kwoty, jaką przyszłoby zapłacić nam za porządny inteligentny zegarek. Czy taka opaska może się w ogóle z nim równać? W pewnym sensie – tak. Jest w stanie rejestrować naszą aktywność i przesyłać ją do smartfona, potrafi również odbierać powiadomienia z telefonu. A do tego – oczywiście pokazuje godzinę. Można zatem powiedzieć, że mamy do czynienia z namiastką smartwatcha za namiastkę jego ceny.
Oczywiście od tak taniego (ale przez to dostępnego dla przeciętnego „Kowalskiego”) sprzętu nie oczekujemy zbyt wiele. Ale wbrew pozorom, produkt Forever Active SB100 spisuje się bardzo przyzwoicie, a do tego również nieźle wygląda.
Opaska Forever Active SB100 przypomina klasyczny zegarek: ma okrągłą kopertę, jest dość płaska i lekka. Urządzenie wyposażono w silikonowy pasek, zakładany „na wcisk” w wycięcie właściwej obudowy urządzenia. Ta została wykonana z ciemnego tworzywa o niezłej jakości i całkiem znośnej odporności na zarysowania. Pasek wykończono dość starannie – pomimo „taniości” wygląda dobrze i jest dostępny w kilku kolorach, np. pomarańczowym, niebieskim czy różowym. Jest również wersja klasyczna – czarna. Pasek ma solidne zapięcie w postaci metalowej klamerki, którą wciskamy w wycięcia silikonu. By oszczędzić nam rozterek związanych z kompozycją ubioru, komplet zawiera zawsze dwa paski: kolorowy i czarny – ale to nie koniec. Producent dołożył również dwie specjalne klamerki, które możemy zastosować w miejsce paska, przeistaczając opaskę w brelok, który można umocować np. do kurtki. Jakość wykonania – jak na cenę urządzenia – jest bardzo dobra.
Istotnym atutem opaski Forever Active SB100 jest niski pobór energii. Wbudowana bateria o pojemności zaledwie 60 mAh wystarcza na przynajmniej tygodniowe działanie urządzenia. Producent – bardzo ostrożnie – deklaruje czas pracy do 8 dni. Moje testy wykazały jednak, że SB-100 wytrzymuje znacznie dłużej. Jeśli nie synchronizujemy danych po kilkanaście razy dziennie i co chwilę nie sprawdzamy godziny czy innych danych, opaska popracuje i 2-3 tygodnie. Tak przynajmniej zachowywał się mój egzemplarz. Dodatkowym atutem jest możliwość ładowania baterii zwykłym kablem z wtykiem microUSB – po wyjęciu korpusu opaski z paska. Niestety, opcja ta wiąże się z największym – w mojej ocenie – minusem urządzenia: brakiem wodoszczelności.
Opaska Forever Active SB100 wytrzyma zachlapanie wodą podczas mycia rąk, ale już kąpiel pod prysznicem może skutecznie ją uśmiercić. O nurkowaniu – nie wspomnę. To wyrzeczenie zrzucam jednak na karb niskiej ceny sprzętu. Swoistym wyrzeczeniem jest również ukryty pod półprzezroczystym, ciemnym szkiełkiem OLED-owy, monochromatyczny wyświetlacz. Ma niewielkie – jak na rozmiary urządzenia – wymiary. Za jego zalety można uznać energooszczędność oraz doskonałą czytelność w pomieszczeniach czy w ciemności. W słonecznym świetle czytelność jest już gorsza, ale wciąż na akceptowalnym poziomie. Co ważne, ekran nie świeci ciągle – podświetla się, gdy w niego stukniemy. Niestety, nie zawsze reaguje za pierwszym razem – może to wada mojego egzemplarza…? Kolejne stuknięcia przenoszą nas do kolejnych pozycji menu. Informacje wyświetlane są w prostej, ale w miarę czytelnej formie.
Co potrafi Forever Active SB-100? wyświetla czas, a także datę i stan baterii. To informacje, jakie znajdujemy na ekranie „wyjściowym”. Następne naciśnięcia wyświetlacza prowadzą nas do kolejnych pozycji, odzwierciedlających możliwości opaski. Mamy tu: krokomierz, licznik spalonych kalorii, przebyty dystans, stopień wykonania założonego celu, a na koniec – możliwość uruchomienia monitorowania snu i informację o połączeniu. Oczywiście opaska potrzebuje do działania połączenia z telefonem wyposażonym w dedykowaną aplikację. Została ona przygotowana niezwykle starannie – w odróżnieniu od podobnych cenowo konkurentów opasko Forevera. Apka jest dostępna bezpłatnie i kompatybilna z systemami iOS7 oraz Android 4.3 i nowszymi. To kolejna z zalet tego prostego sprzętu.
W aplikacji znajdziemy uproszczony panel do zarządzania opaską. Możemy wprowadzić w nim podstawowe informacje osobiste (wiek, wagę, wzrost), ustalić cel (ilość kroków i czas snu), a także jednostki, w jakich będą dokonywane pomiary. Aplikacja pozwala również skonfigurować alarmy – wówczas opaska obudzi nas wibracjami. Niestety, nie uczyni tego w synchronizacji z fazą naszego snu. Urządzenie może jedynie zarejestrować, jak długo spaliśmy, a czas rozpoczęcia snu musimy wprowadzić sami – czy to z poziomu opaski, czy aplikacji. Ostatnią z możliwości jest odbiór z telefonu powiadomienia o nadchodzącym połączeniu. Również i w tym przypadku opaska zawibruje, ale niestety nie pokaże nam, kto dzwoni…
W apce znalazło się oczywiście miejsce na zebrane dane i ich prezentację. Ilość kroków, spalone kalorie czy przebyty dystans oraz czas aktywności możemy przeglądać w ujęciu dobowym i miesięcznym – na czytelnych, przejrzystych wykresach. Niewielki minusik wystawiam za drobne potknięcia w opracowaniu interfejsu graficznego – zauważyłem miejsca, w których teksty nakładają się na siebie. Możliwe, że to kwestia wysokiej rozdzielczości wyświetlacza w moim telefonie…
Krokomierz Forever Active SB100 działa w miarę precyzyjnie – ilość kroków i oszacowany dystans odpowiadały mniej więcej temu, co zapisał mój drugi telefon wyposażony w aplikację S-Health. Trudno mi oceniać trafność przeliczania ilości kroków na kalorie – ale to przecież wartość raczej orientacyjna, a szacujące ją algorytmy w różnych urządzeniach mogą działać w różny sposób. Nie zanotowałem natomiast problemów z utrzymywaniem łączności z telefonem, zegar i dane były synchronizowane natychmiast, gdy tego zażądałem, powiadomienie o połączeniu również trafiało do opaski błyskawicznie. Pod tym względem nie mam żadnych zastrzeżeń.
Tania opaska Forever Active SB-100 okazała się być całkiem przyzwoitym i dobrze dopracowanym produktem. Nie zastąpi smartwatcha, ale też kosztuje naprawdę niewiele. Atutem urządzenia jest długi czas działania, stabilna praca i kompatybilność nie tylko z telefonami wyposażonymi w Androida, ale i z iPhone’ami. Warto docenić również starannie wykonaną i niebrzydką obudowę, a także możliwość ładowania standardowym zasilaczem microUSB. Po stronie wad wymieniłbym niską wodoodporność i ograniczoną wymiarami czytelność wyświetlacza. Nie mogę zapomnieć o problemach z reakcją ekranu na dotyk – ale przyjmuję, że dotyczą one tylko mojego egzemplarza. Na wszelki wypadek – spróbujcie sprawdzić to przed zakupem. Mimo to – produkt mogę polecić, wciąż mając przed oczami jego przystępną cenę.
PLUSY:
MINUSY:
Kiedy Polak kupuje sobie pierwszą kamerkę samochodową? Zazwyczaj rozsądnie: po pierwszej stłuczce. Zazwyczaj zdaje nam…
Urządzenia elektroniczne bywają kompletnie do niczego, bywają nudne i poprawne, ale bywa czasem i tak,…
Gdy po raz pierwszy zobaczyłem projektor Samsung The Freestyle przecierałem oczy ze zdumienia. "Kolejna zabawka"…
Mój kolejny artykuł będzie poświęcony korzystnym dla Klienta smartfonom w cenie do 1000 zł w…
Jabra Elite 5 to najnowsze dzieło duńskiej firmy, które miało swą premierę podczas tegorocznych targów…
Głowy nie urywa? Sony XG300 sprawił, że biję się z myślami i martwię czy przypadkiem…