31.07.2016
Fitnessowa opaska od Samsunga – w drugiej, lepszej wersji
Pierwszą opaskę od Samsunga testowałam 2 lata temu i wrażenia były jak najbardziej pozytywne. Niedawno dostałam do testowania nową generację smartopaski, czyli model Gear Fit2. Dość długo Samsung kazał nam na nią czekać, skupiając się raczej na smartwatchach.
Ale wreszcie przyszła kolej na akcesoria dla tych bardziej aktywnych, którym bardziej przydadzą się różne aspekty rejestrowania aktywności i treningów niż „mądre” funkcje mądrych zegarków. Jakie zmiany wobec poprzednika? Przede wszystkim wbudowany moduł GPS, który pozwala na dokładniejsze mierzenie przebytego dystansu i zarejestrowanie informacji o przebiegu trasy. Na grafice poniżej możecie zobaczyć szczegółowe różnice między obydwoma wersjami opaski Fit.
Plusy:
- wygląd i design
- intuicyjny i łatwy w użyciu
- ekran
- moduł GPS
- pulsometr
- powiadomienia ze smartfonu
- wbudowany odtwarzacz muzyczny
- współpracuje ze smartfonami z Androidem 4.4+
- wodoodporność (IP68)
- dokładność pomiarów aktywności
- automatyczne wykrywanie aktywności i alerty o braku aktywności
- spora niezależność od smartfonu
- oprogramowanie Samsung Gear
- menu zegarka dostosowane do pionowego ekranu
Minusy:
- brak alarmu
- przeciętny czas pracy
- nie współpracuje z iPhonem
- niewiele aplikacji (w porównaniu z Android Wear)
- brak automatycznego dostosowania jasności ekranu
- podczas treningów wyświetla pojedyncze informacje, wymaga przewijania ekranów
- do ładowania potrzebne akcesorium z zestawu
Opaska – budowa i jakość
Opaska wygląda ładnie, jest zgrabna, lekka i wygodna. Na co dzień szybko zapominałam o jej obecności. Z frontu widzimy zakrzywiony ekran AMOLED-owy, otoczony przez metalową ramkę – dalej już sam plastik. Nic dziwnego, że w większości Samsung Gear Fit 2 wykonany jest z tworzyw – zapewnia to lekkość i odporność za wilgoć, jest też rozwiązaniem bardziej higienicznym – zabrudzoną opaskę można szybko zdjąć i umyć. Na prawej krawędzi obok ekranu znalazły się dwa fizyczne klawisze – jeden działa jako „wstecz”, drugi odpowiada za uruchomienie menu ustawień i włączanie oraz wyłączanie zegarka, a także wybudzanie ekranu.
Od spodu zauważymy czujnik pomiaru tętna PPG (od ang. photoplethysmography – fala odzwierciedlająca tętno). Wykorzystuje on fotopletyzmografię, tj. ocenę przepływu krwi przez naczynia położone blisko powierzchni skóry. Podobne jak w przypadku innych opasek czy zegarków, wykorzystywana jest w tym celu podczerwień i zielone diody LED.
Gumowany pasek jest przyjemny w dotyku, elastyczny i zapewnia wysoki komfort podczas noszenia opaski. Ma lekko chropowatą fakturę, dobrze przylega do nadgarstka i łatwo utrzymać go w czystości. Dodam też, że opaska dostępna jest w różnych wersjach kolorystycznych i dwóch wielkościach – w moje ręce trafił model w kolorze czarnym w rozmiarze L(arge). Całkiem stabilnie utrzymywał się na dłoni, zapięty na ostatnie oczko. Choć nie mogę powiedzieć, by tam zawsze pozostawał – kilka razy zdarzyło się, że pasek się rozpiął i smartband spadł mi z ręki. Pewnie przy mniejszym rozmiarze paska nie byłoby tego problemu.
Opakowanie i co w nim
W zgrabnym pudełku, ładnie eksponującym opaskę, nie znajdziemy zbyt wielu elementów. Jest tu tylko papierowa instrukcja i karta gwarancyjna oraz stacja dokująca do ładowania akcesorium.
Ekran i obsługa
Informacje o aktywności i godzina wyświetlane są na podłużnym, zakrzywionym, AMOLED-owym wyświetlaczu o przekątnej 1,5 cala. Jasność można łatwo dopasować do własnych preferencji, choć nawet przy ustawieniu maksymalnego poziomu jasności podczas słonecznego dnia miałam pewne problemy z dojrzeniem, co jest wyświetlane na ekranie (choć może bardziej to wina odbijania elementów otoczenia na powierzchni ekranu). Nie zaszkodziłoby jednak zamontować czujnika do automatycznej regulacji jasności. Wyświetlacz jest kolorowy, dotykowy, czytelny i wyraźny – nie ma się do czego przyczepić.
A obsługa – to po pierwsze dwa fizyczne przyciski z prawej strony ekranu, a po drugie manewrowanie palcem po ekranie. Nie trzeba instrukcji, żeby zorientować się w menu. Generalnie ekran „budzi się” dolnym przyciskiem (ewentualnie sam się aktywuje gdy podniesiemy rękę by sprawdzić godzinę), przewinięcie ekranu w prawo wyświetli powiadomienia, zaś przesuwanie ekranów w lewo kolejne pozycje menu, czyli kalorie, trening, kroki, piętra i puls. Ich kolejność można zmienić w aplikacji na smartfonie. Informacje są czytelnie podawane na ekranie i dostosowane do jego pionowej orientacji – nie trzeba przekrzywiać głowy czy manewrować ręką, by je przeczytać. Opuszczenie ręki wyłączy wyświetlacz, podobnie jak przykrycie go ręką. Z górnej części ekranu możemy ściągnąć podręczne menu (status połączenia Bluetooth, jasność ekranu i odtwarzacz muzyki), więcej opcji i daje menu główne, w którym znajdują się wszystkie aplikacje oraz ustawienia. W przypadku ekranów pokazujących aktywność użytkownika można jednym dotknięciem uzyskać bardziej szczegółowe statystyki.
Wystąpiły jednak pewne drobnostki, których poprawa zwiększyłaby komfort obsługi akcesorium. Po pierwsze szkoda, że zegarka nie da się wybudzić dotknięciem ekranu – o ile sam się nie uaktywni, musimy w tym celu użyć fizycznego przycisku. Podobnie jest w przypadku cofania – tutaj, by wrócić do poprzedniego ekranu, również trzeba skorzystać z fizycznego przycisku – wygodniej byłoby, gdyby dało się to zrobić z poziomu ekranu.
Poszczególne elementy wyświetlane w opasce, podobnie jak tarcze zegarka, można zmieniać i konfigurować albo poprzez samo akcesorium (do pewnego stopnia), albo na większym i wygodniejszym ekranie smartfonu. Służy do tego aplikacja Samsung Gear, zaś aktywność można rejestrować przy pomocy S Health. O nich w następnym punkcie.
Soft
Samsung wykorzystuje system Tizen, a dzięki modułowi Bluetooth bez najmniejszych problemów urządzenie parowane jest ze smartfonem. Warto dodać, że powinien być to model z Androidem w wersji minimum 4.4 i 1,5 GB pamięci RAM. Od razu trzeba też zainstalować Samsung Gear oraz S Health, zaś w przypadku modeli spoza oferty Samsunga – dodatkowo Gear Fit 2 Plugin oraz Samsung Accessory Service. Niemniej olbrzymim plusem jest fakt, że do pracy z opaską nie jest wymagany smartfon Samsunga – w moim przypadku był to HTC One M8.
Samsung Gear to soft to zarządzania funkcjami zegarka. Można tu zmienić tarczę lub dograć kolejne ze specjalnego sklepu (dość ubogiego w soft, prawdę mówiąc), zmienić kolejność wyświetlanych aplikacji, przesłać do akcesorium pliki z muzyką czy skonfigurować powiadomienia. Możemy także z poziomu opaski szukać telefonu – działa też to w drugą stronę – przy pomocy smartfonu można szukać opaski.
Do śledzenia aktywności używałam aplikacji Samsung S Health, która w przystępny sposób pokazuje nie tylko dzienną aktywność, ale także statystyki i wykresy pulsu, snu, czy kroków.
Dla mniej aktywnych
Powiadomienia są jedną z większych zalet urządzenia. Na ekranie opaski można nie tylko zerknąć, kto do nas dzwoni (odebrać, nie odbierzemy, ale możemy odrzucić połączenie z przygotowaną wcześniej wiadomością) czy pisze, a także zerknąć na treść nadesłanego maila czy komunikat z Messengera. Na część powiadomień można nawet reagować, np. odpisać na SMS-a ustaloną uprzednio treścią, zarchiwizować maila lub polubić tweeta.
Dla osób, które głównie pracują przy komputerze, przydatna będzie zwłaszcza funkcja powiadamiania o wykrytym przez Gear Fit 2 braku aktywności użytkownika przez dłuższy czas. Ba, opaska oferuje także śledzenie wypitej wody i spożytej kofeiny. Niewątpliwie biorąc pod uwagę liczne funkcje nazwanie go smartbandem nie do końca oddaje to, co sobą reprezentuje. To bardziej taki fitnessowy smartwatch.
Dla bardziej aktywnych
Przejdźmy do funkcji dla tych bardziej aktywnych. Tu z pewnością przyda się pomiar tętna, który w Gear Fit 2 mierzyny jest przez czujnik u spodu urządzenia. Można uruchamiać pomiar ręcznie lub ustawić automatyczne mierzenie tętna. Porównałam wskazania pulsometru z opaski z ciśnieniomierzem naramiennym w czasie spoczynku i wyniki były zbliżone. Gdy sprawdzałam puls zaraz po ćwiczeniach na jednym i na drugim urządzeniu – różnica również była nieznaczna, rzędu 1-2 uderzeń. Zauważyć trzeba tylko, że podczas pomiaru opaska ostrzega, żeby się nie ruszać – i wtedy faktycznie pomiar był prawidłowy. Poruszanie, nawet nieznaczne, powodowało błędy i konieczność powtórzenia pomiaru – dlatego zastanawiam się, czy automatyczny pomiar tętna w trakcie ćwiczeń, na przykład biegu, będzie prawidłowy. Niestety tego nie miałam jak zmierzyć.
Kolejnym plusem jest GPS, dzięki któremu możemy biegać, jeździć na rowerze czy podejmować inne aktywności nie przejmując się obecnością smartfonu – trasa treningu zostanie zarejestrowana przez opaskę. Gdy opaska jest sparowana ze smartfonem, korzysta z jego modułu nawigacji. Podczas ćwiczeń prawidłowo rejestruje przebytą trasę, choć muszę dodać, że zazwyczaj dłuższą chwilę zajmuje jej znalezienie pozycji – a rozpoczęcie trybu ćwiczeń trwa znacznie krócej. Na dokładkę można przebytą trasą podzielić się ze znajomymi na Facebooku.
O tym, że Gear Fit 2 automatycznie śledzi brak ruchu użytkownika, już pisałam. Ale wykrywa też poruszanie się i analizuje je, zaprzęgając do pracy zestaw czujników: monitor pracy serca, akcelerometr, żyroskop i barometr. Dzięki temu wykrywa, czy zaczynami iść, biegać czy ćwiczyć jogę. Oczywiście można samodzielnie wybrać typu aktywności (np. chód, bieg, jazda na rowerze), ustalić cel (np. kalorie, czas, dystans) i rozpocząć trening. A Gear Fit 2 będzie nas stale informować o jego postępach treningu. Minusem jest fakt, że jednorazowo na ekranie wyświetlana jest pojedyncza informacja, np. czas, zaś żeby sprawdzić na przykład przebyty dystans trzeba przewinąć ekran w lewo, do kolejnego ekranu gdzie będzie można sprawdzić szybkość, dystans, puls, kalorie itd. Amatorom (jak ja) nie będzie to mocno przeszkadzać, ale znam osoby, które preferują mieć wyświetlane wszystkie informacje o treningu na jednym ekranie.
Opaska prawidłowo wykrywała moją aktywność – prawidłowo rozpoznawała, kiedy chodziłam, a kiedy zaczynałam bieg. Dobrze zliczała kroki i piętra, na które weszłam. Sprawdziłam też wodoodporność – prysznic czy zmywanie z zegarkiem na ręku mu nie zaszkodziły, ale nie próbujcie z nim pływać czy nurkować, bo po prostu może tego nie przetrwać.
Odtwarzacz muzyki
Nie zapomnijmy o drobnym elemencie, który urozmaici trening – muzyce. Gear Fit 2 ma bowiem wbudowany odtwarzacz muzyki i wewnętrzną pamieć o pojemności 4 GB, do której możemy zgrać pliki i odtwarzać je następnie poprzez połączone słuchawki Bluetooth.
Bateria
Wewnątrz akcesorium zamontowane jest ogniwo o pojemności 200 mAh. I nie można oczekiwać od niego cudów – wytrzymywało średnio 2-2,5 dnia (przy zdezaktywowanej opcji „Zegarek zawsze włączony”). Jeśli natomiast mamy stale odpalone połączenie BT, włączony GPS i włączony zegarek (tj. stale widać godzinę), po jednym dniu smartwatch będzie wymagał ładowania. Z drugiej strony produkt Samsunga daje nam więcej niż typowa opaska fitnessowa, ma więc prawo do większego zużycia energii.
Przy pomocy dedykowanej ładowarki ogniwo naładowane zostanie w ok. 1 godzinę i 20 minut. Zresztą nie naładujemy smartwatcha w inny sposób, potrzebna jest stacja dokująca, tj. specjalna przystawka z pinami, którą można podłączyć poprzez kabel USB do ładowarki sieciowej lub komputera.
Cena
Za urządzenie to trzeba zapłacić 799 złotych. Czy warto tyle zapłacić – moim zdaniem Samsung Gear Fit 2 jest warte rekomendacji, przynajmniej z punktu widzenia osób, które szukają zgrabnej i funkcjonalnej opaski, która będzie monitorować ich aktywność. Może nie do końca zaspokoić potrzeby bardziej profesjonalnych sportowców, ale dla amatorów oraz tych, którzy potrzebują motywacji do ćwiczeń, będzie świetnym rozwiązaniem.
Na koniec specyfikacja Gear Fit 2:
- system TIZEN
- 1,5” ekran Super AMOLED, 216 x 432 pikseli
- dwurdzeniowy procesor 1 GHz
- 512 MB RAM
- 4 GB pamięci wbudowanej (urzytkownik widzi 2 GB)
- łączność: Bluetooth 4.2, Wi-Fi 802.11 b/g/n
- moduł GPS
- bateria 200 mAh
- waga: 30 g
- wodoszczelność IP68
- czujniki: akcelerometr, żyroskop, pulsometr, barometr
Komentarze