26.09.2019
Bose Home Speaker 500 – recenzja inteligentnego głośnika
Firma Bose, znany i popularny producent urządzeń audio, ma w swej ofercie również inteligentny głośnik domowy, przeznaczony do współpracy z asystentami głosowymi. I choć nie jestem entuzjastą korzystania z Alexy, postanowiłem wypróbować Bose Home Speaker 500, traktując wsparcie asystentów jest niejako wartość dodaną.
Dla mnie – liczy się wyłącznie muzyka. Bose „od zawsze” kojarzę z dużym dźwiękiem, wydobywającym się z małego pudełka. Czy Bose Home Speaker 500 zrujnuje moje postrzeganie marki? Sprawdźmy. Najpierw jednak kilka słów o samej konstrukcji. Sprzęt jest raczej kompaktowy, choć do miniaturki mu daleko – mierzy mniej więcej 20x17x10 cm, mając kształt spłaszczonego walca. Lekki też nie jest (ponad 2 Kg), co daje nadzieję na porządny dźwięk.
Wykonanie i wygląd inteligentnego głośnika
Korpus wykonano z anodowanego aluminium, zaś wierzch wykończono matowym tworzywem. Na dole obudowy umieszczono miękkie podkładki, a także wnękę z wejściem przewodu sieciowego oraz USB do aktualizacji oprogramowania. Na froncie głośnika mamy niewielki, kolorowy wyświetlacz, zaś panel sterowania w postaci dotykowych sensorów umieszczono na górze. Nie są one niestety podświetlone, co utrudnia korzystanie z urządzenia w ciemności. Jakość wykonania obudowy jest znakomita, a stylizacja – stonowana. Urządzenie nie zdominuje wnętrza, zgrabnie wtapiając się w tło.
Konfiguracja głośnika jest dość prosta, choć warto skorzystać z aplikacji Bose Music, a także mieć konto na Amazonie (jeśli chcemy korzystać z Alexy). Trzeba też pamiętać, by telefon z aplikacją i głośnik korzystały z tej samej domowej sieci. Dodatkowo, głośnik wspiera Deezera, Spotify, Amazon Music czy TuneIn – wyświetlając odpowiednie grafiki na ekraniku i zapewniając pełne sterowanie. Szkoda, że zabrakło popularnego u nas (głównie za sprawą współpracy z siecią Play) Tidala…
Jakość brzemienia Bose Home Speaker 500
Jak wspomniałem, produkty Bose kojarzę z bogatym, obfitym brzmieniem – i Home Speaker 500 mnie nie rozczarował. Głośnik z powodzeniem jest w stanie wypełnić dźwiękiem nawet 40-metrowy salon, a będzie to dźwięk naprawdę dobrej jakości. Przede wszystkim 500-tka zaskoczyła mnie wyczuwalną stereofonią. Głośniki w obudowie rozmieszczono tak, by dźwięk odbijający się od ścian dawał poczucie przestrzeni. Stereofonia nie jest tu udawana – naprawdę ją słychać, a najlepiej efekt ten sprawdzić wczesnymi nagraniami stereo The Beatles czy niektórymi kawałkami Queen (Galileooooo….).
Zadziwiła mnie również ilość i jakość niskich tonów. Oceniając wedle gabarytów głośnika, nie liczyłem na wiele. Jednak słuchając ostatnich dokonań Taco, otworzyłem oczy i uszy ze zdumienia. Było naprawdę dobrze, głęboko, ale bez warczenia i innych zniekształceń. Riffy Sabatonu również brzmiał tak, jak powinny, energetycznie i bogato, a przy spokojniejszych utworach z przewagą wokalu doceniłem zrównoważenie brzmienia. Głośnik potrafi grać bardzo nienachalnie, tworząc świetne tło do wieczornych spotkań… Innymi słowy – brzmienie było takie, jakiego spodziewałem się po Bose i w pełni mnie usatysfakcjonowało. Nie napotkałem problemów z łącznością – czy to Bluetooth, czy Wi-Fi. Jeśli poruszacie się po domu z telefonem – proponuję skorzystać z drugiego rozwiązania. Tradycjonaliści – mają natomiast do dyspozycji minijacka.
Podsumowanie
I właściwie, na tym powinienem zakończyć, bowiem zadaniem głośnika jest dobrze grać. Muszę jednak trochę pomarudzić, inaczej nie byłaby to recenzja, tylko laurka. Co mi się nie podoba? Wyświetlacz mógłby być trochę większy, by był czytelny z daleka – nawet kosztem ilości przekazywanych informacji. Ewentualnie – z powodzeniem mogłaby go zastępować po prostu dioda – i też bym nie narzekał. Panel dotykowy – mógłby działać pewniej, czasem musiałem powtórzyć dotknięcie, by dana opcja zadziałała. Wreszcie – wolałbym, by głośnik był może nawet większy i cięższy, ale miał akumulator, pozwalający zabrać go choćby w dalszy kąt ogródka, chować za grille i zaskoczyć gości muzyką w powietrzu. Ale tak naprawdę – to detale, podobnie zresztą jak możliwość obsługi Alexy, wyświetlania obrazka ze Spotify na ekraniku i tak dalej. Najważniejsze jest to, że Bose Home Speaker 500 gra naprawdę dobrze.
Dobrze, nie oznacza niestety w tym przypadku tanio. Bose Home Speaker 500 kosztuje 1600 złotych, co dla wieli jest kwotą zaporową. Jeśli jednak jesteście fanami asystentów głosowych, lubicie gadżety i dobre brzmienie, raczej będziecie zadowoleni z tego dość sporego wydatku. Osobiście – wolałbym trochę taniej, bez ekraniku i asystentów, za to z baterią. Może się doczekam…?
Komentarze