Od pewnego czasu używam Samsunga Galaxy S6 Edge Plus. To śliczny telefon – i chciałbym, by pozostał taki jak najdłużej. Jak dotąd, do korzystania z folii zniechęcała mnie ich natura: są sztywne i nie sposób przykleić ich na zakrzywiony ekran czy zaokrągloną ramkę telefonu. Okazuje się jednak, że są takie folie. Firma 3mk (jeden z polskich potentatów branży folii ochronnych) zaprosiła mnie do wypróbowania najnowszego produktu: folii 3D.
Folią zwaną Invisible Case 3D mogę okleić cały telefon. Nie tylko jego płaskie powierzchnie, ale też zaokrąglony wyświetlacz, tył i boki. Dzięki temu nie muszę używać szpecącego pokrowca, nie zmieniają się wymiary i praktyczność telefonu.
Zdawałoby się, że folia to coś tak prostego, że nie sposób tu o żadne innowacje. Okazuje się jednak, że technologia produkcji tego prostego akcesorium przyspieszyła niemal tak samo, jak technologia samych smartfonów. Oto kilka sztandarowych rozwiązań, jakie znalazły się w foliach, które otrzymałem:
To tylko ważniejsze technologie zaimplementowane przez 3mk. Mógłbym pisać o nich więcej, ale nie chcę was zanudzić. Chodziło mi tylko o pokazanie, że stosując proste, ale pomysłowe rozwiązania, można stworzyć produkt przyjazny dla użytkownika. A to w przypadku folii jest ważne.
Najbardziej irytującą czynnością jest naklejanie folii. Nie dość, że trzeba idealnie oczyścić telefon, to jeszcze musimy zachowa precyzję i poświęcić sporo czasu na dopasowanie folii. Wykroje 3mk są dokładne – zatem i my musimy zachować dokładność przy montażu folii. Opowiadam o tym na filmie, ale dodam: im dokładniej nakleicie folię, tym telefon lepiej wygląda.
Testowałem dwa rodzaje folii. Ekranową ARC 3D nakleiłem błyskawicznie, jej montaż jest prosty, wystarczy tylko dopasować jedną krawędź do brzegu ekranu, umocować folię listkiem Fit-In i usunąć podłoże ochronne, powoli dociskając folię do ekranu. W moim przypadku już za pierwszym razem udało się „trafić” wykrojem folii w ekran, a i bąbelków powietrze nie pozostało zbyt wiele. Efekt – idealny. Nie pogorszyła się czytelność ekranu, a jedynie poślizg palca. Nie pogorszyła się prezencja telefonu.
W przypadku folii InvisibleCase 3D, obejmującej tył i boki telefonu montaż nie był już tak prosty. Dopasowanie nie było trudne, ale potem czekało mnie mozolne naklejanie poszczególnych fragmentów folii. Producent podzielił podłoże ochronne na części, zatem nie usuwamy go w całości od razu. Oklejamy najpierw tył telefonu, a potem boki – fragmentami. Uwaga na wystające elementy telefonu – one czasem utrudniają montaż. Jak to wygląda – zobaczycie na filmie. Folia mnie nie zachwyciła. Nie dość, że jest matowa, to jeszcze pozostały pod nią ślady kleju. Te z czasem znikną, ale mój piękny Samsung przestał lśnić. Chyba wolę folię błyszczącą – nawet kosztem większego poślizgu przy trzymaniu telefonu. Matowa folia rzeczywiście poprawia chwyt – zatem jeśli nad wygląd przedkładacie praktyczność – to coś dla was. Aha – co równie ważne, folia nie wpływa na działanie bezprzewodowego ładowania! Dodam też, że obie folie nie pozostawiły ŻADNYCH śladów po usunięciu z telefonu.
W testach folii najbardziej lubię próby wytrzymałości. Od razu zaznaczę – oba wypróbowane przeze mnie warianty folii zapewniają dobrą ochronę telefonu. Folia na zagięte ekrany – ARC 3D – z warstwą Self-Heal – rzeczywiście potrafi się regenerować. Jeśli rysy są drobne – znikają w oczach, co możecie zobaczyć pod koniec filmu. Te grubsze rysy pozostaną, ale będą mniej straszne. Folia wytrzymała starcie z ostro zakończonym kluczem, szorstkim zmywakiem kuchennym i pilnikiem do paznokci.
Matowa folia niestety sama się nie naprawi, ale znosi tortury równie dobrze, jak opisana powyżej. Rysy zostają – ale na folii, nie na telefonie. I o to chodzi! Niestety, zaawansowane technicznie folie są dość drogie – kosztują 70-80 zł. Fakt, producent wydał masę pieniędzy na ich stworzenie, ale cena zdaje się być słona. Z drugiej strony, jeśli wydaliście półtora czy dwa tysiące na telefon – co znaczy te parę „dyszek”?
Na pewno wolę zastosować folie, niż chować smartfon w pokrowcu. Folie się zużywają, pokrowiec także – ale z folią telefon ma praktycznie takie same wymiary, jak bez i prawie tak samo wygląda (chyba, że „zrobicie go” na mat). Te konkretne folie polecam szczególnie posiadaczom najnowszych Samsungów z zagiętymi ekranami, a także nabywcom telefonów z równie modnym, wypukłym szkłem 2.5D. Jeśli jednak macie zwyczajny smartfonik za parę stówek, z płaskim ekranem i plastikowym tyłem, zainteresujcie się raczej tańszymi foliami. One również chronią.
PLUSY:
MINUSY:
Kiedy Polak kupuje sobie pierwszą kamerkę samochodową? Zazwyczaj rozsądnie: po pierwszej stłuczce. Zazwyczaj zdaje nam…
Urządzenia elektroniczne bywają kompletnie do niczego, bywają nudne i poprawne, ale bywa czasem i tak,…
Gdy po raz pierwszy zobaczyłem projektor Samsung The Freestyle przecierałem oczy ze zdumienia. "Kolejna zabawka"…
Mój kolejny artykuł będzie poświęcony korzystnym dla Klienta smartfonom w cenie do 1000 zł w…
Jabra Elite 5 to najnowsze dzieło duńskiej firmy, które miało swą premierę podczas tegorocznych targów…
Głowy nie urywa? Sony XG300 sprawił, że biję się z myślami i martwię czy przypadkiem…