Categories: gry

Out There – samotna przygoda w kosmosie

Nie sądziłem, że kiedykolwiek poczuję jeszcze ten zew kosmicznej przygody, ten dreszczyk napięcia, co w chwili, gdy Ijon Tichy, bohater Dzienników Gwiazdowych Stanisława Lema, musiał poradzić sobie z przebiciem poszycia statku kosmicznego spowodowanym przez meteor wielkości ziarna fasoli nazywanej „jaś”. – Bo nie zna życia, kto nie czytał kiedyś space-oper. Ale do rzeczy.

Po androidową wersję gry Out There sięgnąłem właściwie świadomie, skuszony sporą – jak na produkcję mobilną – ilością tekstu i przeczuciem jedynego w swoim rodzaju kosmicznego klaustrofobicznego klimatu, którego nigdy nie chciałbym doświadczyć w prawdziwym życiu. Bohaterem Out There jest kosmonauta, który zrządzeniem losu skazany został na tułaczkę po wszechświecie, dokonywanie trudnych decyzji, zbieranie surowców do ulepszania statku i odkrywanie sekretów obcych ras.

Out There Omega
Out There w wersji Omega

Tu się nie strzela. Tu wybiera się kolejny cel, modli by wystarczyło paliwa, później modli, by na miejscu można je było uzupełnić i żeby punkt docelowy nie znajdował się pośrodku roju asteroid. Odwiedzane miejsca znaczone są kartkami z pamiętnika samotnego pilota. Każdy system planetarny ma swoistą charakterystykę. Gdzieniegdzie znajdziemy surowce niezbędne, by przetrwać; czasem natrafimy na przyjazną albo agresywną rasę, a czasem uszkodzimy statek, a czasem znajdziemy nowy, lepszy.

Out There
…i w nieco starszej wersji, w którą gram

Wydarzenia generowane są proceduralnie, stąd gra ma duży potencjał replayability – czyli pozwala na zagranie jeszcze raz i raz jeszcze, by tym razem ujść z życiem kilka razy więcej. Rodzaje zdarzeń są niestety powtarzalne, ale jest ich na tyle dużo, że ta powtarzalność nie pojawi się raczej podczas pierwszej rogrywki.

Zdaje mi się, że nieziemski klimat uraduje szczególnie tych, którzy po pierwsze lubią SF, po drugie lubią czytać, a po trzecie wreszcie: nie poddają się łatwo przeciwnościom losu. Poza atrakcyjną rozgrywką gra oferuje niespodziewany powrót nostalgii za złotym wiekiem fantastyki naukowej, gdzie Wszechświat był okrutny niczym Dziki Zachód, a bohaterowie dzielni i twardzi jak John Wayne.

Pod spodem, na kolejnych zrzutach możecie zobaczyć fazy gry. Najpierw faza skoku – polega na wybraniu miejsca docelowego w zasięgu statku. Później lot przez nadprzestrzeń i lądowanie w układzie słonecznym. Na tym etapie dowiadujemy się o ewentualnych zdarzeniach i najczęściej wybieramy planetę do zbadania, po czym czekać nas może jeszcze przygoda na planecie albo zbieranie surowców. Na ostatnim screenie widzicie ekran zarządzania statkiem. Ładownie mają ograniczoną pojemność, nie wszystkie surowce da się zapakować, a trzeba dbać cały czas o to, co niezbędne: paliwo, tlen, pancerz.

Out There - wybór miejsca skoku
Out There - skok nadprzestrzenny
Out There - kartka z pamiętnika
Out There - układ planetarny
Out There - wizyta na planecie
Out There - zarządzanie statkiem

Jednym zgrzytem jest konieczność wysupłania 26 zł na grę. To nie jest mało jak na produkcję mobilną. Do tego twórcy najwyraźniej zachęceni popularnością Out There dopracowali nieco warstwę graficzną, dorzucili garść animacji i innych (moim zdaniem niekoniecznie niezbędnych) usprawnień – choćby jeszcze łatwiejszy, niż wszystkie dotychczasowe, tryb rozgrywki. Drugim zgrzytem jest fakt, że – pomimo sporych zmian w rozgrywce – by grać, nadal trzeba w miarę sprawnie posługiwać się językiem angielskim. Gra w tej chwili nosi w Google Play tytuł Out There: Omega Edition i czeka na tych, którzy odważą się na spróbowanie samotnej przygody w kosmosie. Ja swego czasu kupiłem ją na wyprzedaży za pół ceny. Nie żałuję ani złotówki.

Out There: Omega Edition – niezbędne linki:

Stronę twórców: Mi-Clos Studio znaleźć można klikając TU.
Klikając TUTAJ, znajdziecie grę w sklepie Google Play

Out There: Omega Edition – obsługiwane platformy:

Windows, Mac, Linux, Android

Out There: Omega Edition – kilka drobiazgów:
  • 59 osiagnięć
  • ponad 350 odmiennych tekstów przygód z możliwością wielu wyborów
  • 4 różne zakończenia
  • 10 różnych statków
  • system craftingu z 20 technologiami obcych tworzonymi z 15 materiałów
  • nauka języka obcych
  • żadnej walki – poza walką ze środowiskiem, o przetrwanie
  • naprawdę świetna, klimatyczna muzyka

Pozwólcie, że zakończę sucharem: grajcie po cichu, bo w Kosmosie i tak nikt nie usłyszy waszego krzyku 🙂 Miłego grania.

Jacek Filipowicz

Zawodowo zajmuję się telefonami i smartfonami. Tak wyszło. Interesuje mnie zresztą ogólnie technika, bo trudno nie zauważyć, że żyjemy w czasach błyskawicznego jej rozwoju. Jeszcze w podstawówce oglądałem niemal wyłącznie czarno-białą telewizję, w szkole średniej korzystałem wyłącznie z telefonu przewodowego, pierwszy komputer dostałem, żeby napisać na nim magisterkę, a moją pierwszą komórką była cudowna Nokia 3210. Przy tym wszystkim uważam się za uczciwego humanistę. Urządzenia nie przesłaniają mi ludzi, sieci społecznościowe poprzez automatyczny kontakt z drugim człowiekiem budzą moją niechęć, rosnąca prędkość wymiany danych stale powiększa moje obawy o możliwości przystosowawcze ludzkich umysłów, a jeśli coś piszę, piszę szczerze i z przekonaniem.

Share
Published by
Jacek Filipowicz

Recent Posts

Navitel R500 GPS – działa i ma GPS

Kiedy Polak kupuje sobie pierwszą kamerkę samochodową? Zazwyczaj rozsądnie: po pierwszej stłuczce. Zazwyczaj zdaje nam…

2 lata ago

Huawei FreeBuds 5 – gustowna biżuteria audio

Urządzenia elektroniczne bywają kompletnie do niczego, bywają nudne i poprawne, ale bywa czasem i tak,…

2 lata ago

Samsung The Freestyle – recenzja projektora innego niż wszystkie

Gdy po raz pierwszy zobaczyłem projektor Samsung The Freestyle przecierałem oczy ze zdumienia. "Kolejna zabawka"…

3 lata ago

Jaki telefon kupić do 1000 zł?

Mój kolejny artykuł będzie poświęcony korzystnym dla Klienta smartfonom w cenie do 1000 zł w…

3 lata ago

Jabra Elite 5 – recenzja słuchawek TWS

Jabra Elite 5 to najnowsze dzieło duńskiej firmy, które miało swą premierę podczas tegorocznych targów…

3 lata ago

Sony XG300 – głośnik bluetooth z wyższej półki

Głowy nie urywa? Sony XG300 sprawił, że biję się z myślami i martwię czy przypadkiem…

3 lata ago