Categories: felietony

Faception odbierze ci twarz

Faception to startup z Izraela. Dzięki nowoczesnym algorytmom analizy twarzy obiecuje uniwersalną klasyfikację ludzi na dobrych i złych, mądrych i głupich, uczciwych i szuje. Najpierw chyłkiem do naszego świata weszła powszechna akceptacja dla szpiegowania wszystkich bez wyjątku obywateli. Serwisy społecznościowe namawiają nas do identyfikowania twarzy osób znajomych i nieznajomych. Faception zdaje się ukoronowaniem wszelkich działań inwigilacyjnych. Być może któregoś pięknego ranka służby specjalne wpadną do naszego domu z okrzykiem „Gleba!”, bo algorytm stwierdził, że mamy zadatki na groźnego terrorystę.

Powszechnej inwigilacji podlegamy wszyscy. Strony internetowe i portale społecznościowe wymagają rejestracji, kamerki w smartfonach i monitorach dzięki sprytnym aplikacjom potrafią włączać się bez zgody i wiedzy użytkownika. Facebook nas podsłuchuje poprzez smarfony, żeby „lepiej poznać nasze gusta muzyczne” (nie zmyślam). Nie zdajemy sobie sprawy ile kamer mijamy co dzień w drodze do szkoły, czy pracy. Jedni twierdzą, że człowiek uczciwy nie ma nic do ukrycia; inni – że prywatność jest czymś niezwykle istotnym. W całym tym galimatiasie pojawił się startup Faception, który powie na podstawie naszej twarzy, czy jesteśmy pedofilami, przestępcami, terrorystami, czy może tylko hazardzistami.

Czytanie z ludzkiej twarzy cech charakteru ma długą historię. Co najmniej od czasów „Analityki” Arystotelesa doszukiwano się w rysach twarzy analogii do cech duchowych człowieka. Niekiedy za pośrednictwem podobieństwa do zwierząt, które w literaturze od najdawniejszych czasów funkcjonowały w bajkach w roli alegorii ludzkich charakterów. Spotkaliście się z przekonaniem, że człowiek o zrośniętych brwiach to osoba okrutna i zła? Że osobnik z wysokim czołem jest zapewne inteligentny, a z mocno zarysowanymi łukami brwiowymi jest tępym brutalem? To echa fizjonomiki – z tym, że fizjonomika jest uznawana za pseudonaukę. Faception przekonuje, że ich metody są ściśle naukowe. „Rozumiemy ludzi znacznie lepiej, niż oni potrafią zrozumieć się wzajemnie” – zapewnia szef Faception, Shai Bilboa. „Nasza osobowość jest zdeterminowana przez nasze DNA i odbija się w twarzy”, przekonuje.

Ilustracja z XIX-wiecznej książki o fizjonomice
Ilustracja z XIX-wiecznej książki o fizjonomice (Wikipedia)

Stąd już prosta droga do świata przypominającego ten z „Raportu mniejszości”, gdzie przestępców łapało się jeszcze przed dokonaniem przestępstwa. – Wszak jeśli „ściśle naukowe algorytmy” rozpoznają w szanowanym, ale brzydkim jak noc listopadowa ojcu rodziny przyszłego terrorystę, który może być odpowiedzialny już niedługo za śmierć dziesiątek osób, trzeba go chyba przynajmniej zamknąć. Być może również ukarać. Jeśli nasza sympatyczna, ale brzydko starzejąca się sąsiadka po siedemdziesiątce ma twarz rozpoznaną przez „naukowy algorytm” jako facjatę seryjnej zabójczyni, to chyba z mniejszą sympatią będziemy ją witać co rano uprzejmym „dzień dobry”. Może dziś brzmi to zabawnie, ale zabawne nie jest, zapewniam.

Wyobraźcie sobie, że pomysłem Faception interesują się ponoć agencje rządowe. To przecież banalnie prosty sposób na efekty w walce z przestępczością i zagrożeniem terrorystycznym. Za chwilę zainteresują się nasi pracodawcy i firmy ubezpieczeniowe: to genialna droga do podwyżek ubezpieczeń ze względu na znacznie podwyższone potencjalne ryzyko zgonu albo więzienia. Selekcja pasażerów wybierających się droga powietrzną na wakacje. Rekrutacja do szkół innych niż rejonowe. Może również do przedszkoli? Nie wiem jaka jest granica wieku „poprawnego” działania algorytmów.

Firma Faception zaprezentowała swój wynalazek podczas zorganizowanych przez siebie zawodów pokerowych. Algorytmy przeanalizowały twarze 50 graczy i wytypowały poprawnie dwóch graczy, którzy znaleźli się w pierwszej trójce zwycięzców. Zapewne nikt nie interesował się wcale ich wcześniejszymi osiągnięciami, bo to chyba byłoby nadużycie, a typowanie nastąpiło wyłącznie na podstawie rysów twarzy. Poza tym fakt że przeprowadzający badanie, czy pokaz, jest jednocześnie organizatorem wydarzenia nie miało z całą pewnością żadnego znaczenia.

Giambattista Della Porta, De humana physiognomonia
Giambattista Della Porta, De humana physiognomonia
Giambattista Della Porta, De humana physiognomonia (Wikipedia)

Nie musimy wydawać pozwolenia na analizę naszej twarzy. Robimy to każdego dnia publikując swoją i mnóstwo innych twarzy na Facebooku. Ktoś nie ma Facebooka? Ale chodzi po ulicy i pokazuje twarz kamerom. Może jakieś bardzo głębokie Bieszczady, Lubelszczyzna albo Polesie są jakimś wyjściem, ale przecież nawet Ci, którzy mieszkają na końcu świata bywają czasem w miejscach publicznych. Choćby po to, żeby zrobić zakupy.

Pisząc ten smutny tekst słyszę w głowie uparty, złośliwy i głośny rechot historii. Spokrewniona z fizjonomiką frenologia, która jest również pseudonauką, a która polega na określaniu cech charakteru, psychiki i zdolności na podstawie kształtu czaszki uzyskała bardzo wysoki status między wojnami, niedługo przed dojściem faszystów do władzy. To jej m.in. zawdzięczamy eksperymenty eugeniczne prowadzone na kobietach i dzieciach – również w Oświęcimiu przez Josefa Mengele. To dzięki tej pseudonauce faszyści odnaleźli narzędzia do oczyszczenia cywilizacji europejskiej z „ludzkiego śmiecia” – to te narzędzia pozwoliły im wnioskować, że „Żydzi to rasa pasożytów”. Dziś izraelska firma proponuje rozwiązanie problemu pasożytów społecznych. Pedofili, przestępców, zabójców, terrorystów za pomocą kolejnej „naukowej metody”. Wszystko to przy udziale najnowocześniejszych technologii. Słyszycie ten rechot? Mnie zaczyna on niego boleć głowa.

Jacek Filipowicz

Zawodowo zajmuję się telefonami i smartfonami. Tak wyszło. Interesuje mnie zresztą ogólnie technika, bo trudno nie zauważyć, że żyjemy w czasach błyskawicznego jej rozwoju. Jeszcze w podstawówce oglądałem niemal wyłącznie czarno-białą telewizję, w szkole średniej korzystałem wyłącznie z telefonu przewodowego, pierwszy komputer dostałem, żeby napisać na nim magisterkę, a moją pierwszą komórką była cudowna Nokia 3210. Przy tym wszystkim uważam się za uczciwego humanistę. Urządzenia nie przesłaniają mi ludzi, sieci społecznościowe poprzez automatyczny kontakt z drugim człowiekiem budzą moją niechęć, rosnąca prędkość wymiany danych stale powiększa moje obawy o możliwości przystosowawcze ludzkich umysłów, a jeśli coś piszę, piszę szczerze i z przekonaniem.

Share
Published by
Jacek Filipowicz
Tags: prywatność

Recent Posts

Navitel R500 GPS – działa i ma GPS

Kiedy Polak kupuje sobie pierwszą kamerkę samochodową? Zazwyczaj rozsądnie: po pierwszej stłuczce. Zazwyczaj zdaje nam…

2 lata ago

Huawei FreeBuds 5 – gustowna biżuteria audio

Urządzenia elektroniczne bywają kompletnie do niczego, bywają nudne i poprawne, ale bywa czasem i tak,…

2 lata ago

Samsung The Freestyle – recenzja projektora innego niż wszystkie

Gdy po raz pierwszy zobaczyłem projektor Samsung The Freestyle przecierałem oczy ze zdumienia. "Kolejna zabawka"…

3 lata ago

Jaki telefon kupić do 1000 zł?

Mój kolejny artykuł będzie poświęcony korzystnym dla Klienta smartfonom w cenie do 1000 zł w…

3 lata ago

Jabra Elite 5 – recenzja słuchawek TWS

Jabra Elite 5 to najnowsze dzieło duńskiej firmy, które miało swą premierę podczas tegorocznych targów…

3 lata ago

Sony XG300 – głośnik bluetooth z wyższej półki

Głowy nie urywa? Sony XG300 sprawił, że biję się z myślami i martwię czy przypadkiem…

3 lata ago