Quantcast

adplus-dvertising
Felietony Telefon z tuszą

05.10.2015

Telefon z tuszą

Kompulsywnie dokonywane zakupy – te w markeach i sklepach z aplikacjami, są przyczyną zagracania naszej życiowej przestrzeni. Chłopak, którego poznałem, kompulsywnie ładował na swój ledwo zipiący telefon przeróżne aplikacje, których w konsekwencji nie używał. Dlaczego?

Sporo wody w Wiśle upłynęło od dnia, w którym poznałem ciekawego człowieka. Studenta, który żalił się w towarzystwie na swojego smartfona. By nie uprawiać krypciochy, napiszę tylko, że smartfon był z tych wydajnych.

Wysoka półka, wysoki połysk, wysoka cena. Narzekał na jego mułowatość, ociężałe działanie. Telefon doprowadzał go prawie do łez. Ładował go dwa razy na dobę, a był prawie nowy. Zainteresowałem się, jak to możliwe, żeby młody człowiek był taką marudą? Telefon, który posiadał nie powinien przecież tak się zachowywać. A jednak. Kilkadziesiąt ekranów z aplikacjami szybko wyjaśniło sprawę i skłoniło mnie do refleksji.

Kompulsje, to problem, z którym psychologowie muszą radzić sobie w wielu sferach ludzkiego życia. Jednym z powszechniejszych problemów jest np. kompulsywne jedzenie, będące reakcją na stres. Zabiegana cywilizacja
kompulsywnie konsumuje nie tylko w kontekście gastronomicznym, ale także ekonomicznym. Kompulsywnie dokonywane zakupy – te w marketach i sklepach z aplikacjami, są przyczyną zagracania naszej życiowej przestrzeni.
Chłopak, którego poznałem, kompulsywnie ładował na swój ledwo zipiący telefon przeróżne aplikacje, których w konsekwencji nie używał, o których nie pamiętał i o które nie dbał. Dlaczego? Bo warto je mieć, żeby znajomi się nie śmiali; żeby być na bieżąco. Żeby nie czuć się gorszym od innych… – tłumaczył. Więc ściągał, napychał kartę pamięci megabajtami danych. Pierwszy raz w życiu widziałem taki śmietnik w telefonie. Tak przejedzony, niezdrowo otyły telefon…

Podobnie, jak o smartfona, chłopak nie dbał o swój organizm. Zacząłem zastanawiać się, czy jego znacząca tusza nie ma czasami związku z tuszą sapiącego smartfona. Kompulsywne posiłki, zagracają nasze ciało. Toksyną. Są najczęściej śmieciowym jedzeniem. Nie inaczej, śmieci ściągane ze sklepów z aplikacjami, zamulają nasze smartfony! Ponieważ znajomość się rozwijała, poznałem jego dom. Zagracony. Tak samo, jak telefon, czy organizm w którym męczyła się jego dusza. Zadałem sobie wtedy pytanie, gdzie w naszym świecie, w naszym życiu zgubił się umiar? Przecież bez niego żadna sfera naszego życia nie może dobrze funkcjonować?

Mój bohater szczęśliwie trafił pod opiekę psychologa z powołania. Wiem, że odinstalował 1/4 zbędnych aplikacji. Podobno też mniej je i drobnymi krokami porządkuje swój pokój, a zamiast zaśmiecać swój organizm, stres zamienia na sport. W dzisiejszych czasach konsumpcji i przesytu dostępnego na wyciągnięcie ręki, bardzo łatwo jest zaśmiecić nie tylko swojego smartfona, tablet i komputer, ale przede wszystkim swoje życie. Dbajcie o umiar. Wszędzie. Jeśli macie z tym problem, zacznijcie od telefonu. Czy wszystkie upchnięte w nim aplikacje są Wam naprawdę potrzebne? Miejcie telefon z duszą, a nie tuszą…

Poprzedni artykuł

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

top