Quantcast

adplus-dvertising
Felietony Telefon tysiąca i jednego modułu

18.01.2015

Telefon tysiąca i jednego modułu

Biznes to ma siłę! Ale tylko zdrowy biznes. Ludzkość dostanie do rąk telefon składający się z elektronicznych klocków. Zastanawiam się, nad tym, jak Google Ara wpłynie na gospodarkę i użytkowników. Poradzimy sobie z taką wolnością?

Jedna z moich koleżanek ma niewyobrażalny bajzel w torebce. Z resztą, pokażcie mi kobietę, która ma porządek w swojej torebce. Nie ma takich, a przynajmniej, ja takich nie znam. Koleżanka oprócz bałaganu w torebce, żyje w niewyobrażalnym chaosie świata cyfrowego i tzw. telco elektroniki używanej. Ciągle zapomina hasła do swojego e-maila, a także kompletnie nie ogarnia swojego smartfona. Jest za to wspaniałą pianistką i niech Bóg (jeżeli tylko istnieje) ma jej palce w swojej opiece. Istotka opisywana nie ustaje w walce o poskromienie interfejsu Androida, tak jak ja nie ustaję w walce o zrozumienie i przyswojenie gry na pianinie. Walka trwa. Podczas ostatniej improwizacji, pokazałem jej tekst Adasia Łukowskiego o projekcie Google Ara i kobietka pobladła. Na jej twarzy rysowało się widmo końca świata. – Wojtek, to jest straszne. W tym telefonie z trudem się odnajduję, a to coś kompletnie mnie przeraża… Tyle elementów… Po chwili zaczęła grać „Marsz żałobny” Chopina. Może niepotrzebnie? Może będzie prościej? Tak jak chcemy? Może Ara znaczy wolność?

Mnie zaś koncept Ara się podoba i budzi wyobraźnię. Wprost nie mogę się doczekać klockofona o papuziej nazwie. Zapewne rynek także, bo być może tak, jak ja, upatruje w nim większych zysków od rynku aplikacji mobilnych różnych platform. Dziś, gdy zgubisz telefon, po personalizacji nowego urządzenia, utracone aplikacje odzyskasz. Ze zgubionym modułem kamery doczepianej do smartfona, tak się nie da. Trzeba będzie potuptać na nóżkach do sklepu i kupić nowy. Dlatego, śmiem twierdzić, telefon ten budzi ogromne nadzieje u producentów różnych akcesoriów. Oczywiście pod warunkiem, że Google nie będzie egoistą i pozwoli na udział w produkcji różnych modułów różnym firmom. Swoją drogą, chciałbym mieć smartfona z modułem audio od Sony, głośniczkiem Harman Kardon, aparatem fotograficznym od Canona… Prawda, że jeśli gracze rynku się ze sobą dogadają, telefony mogą nie tylko zacząć wyglądać niekonwencjonalnie, ale i funkcjonować inaczej niż współczesne? No, chciałbym jeszcze mieć w komórce gramofon na winyle, ale w projekcie Ara taki moduł chyba nie przejdzie…

Jestem przekonany, że ten długo oczekiwany telefon radykalnie zmieni oblicze współczesnych urządzeń mobilnych. Jeśli tylko góry nie weźmie pazerność i nie doświadczmy dramatu polegającego na tym, że „jedyna słuszna firma” będzie rościć sobie prawo do tworzenia modułów do Ary, to tak jak kilka lat temu wybuchł rynek aplikacji na smartfony, tak czeka nas podobna rewolucja w funkcjonowaniu tych urządzeń. Ciekawe czy poradzimy sobie z taką wolnością? Będzie to nie lada wyzwanie dla nas i podmiotów projektujących zapewne niewiarygodnie ciekawe moduły, które będzie można wpiąć do telefonu. W moim przypadku pysznie będzie zrobić ze smatfona pager.

Poprzedni artykuł

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

top