04.05.2014
Smartfon dla każdego pacjenta!
Jeden z hoteli w tzw. cywilizowanym świecie uszczęśliwia swoich gości smartfonem. Zapuściłem wodze fantazji w krainę absurdu i spróbowałem znaleźć sens podobnego gestu w polskich realiach…
Producenci telefonów od dłuższego czasu nie potrafią wymyślić naprawdę nowej jakości w rozwoju tych urządzeń. Mamią nas wyginanymi konstrukcjami. Kompletnie bez przełomu. Rynek musi więc nasycać się i cieszyć tym co ma. I dobrze! Na przełom przyjdzie czas, a tymczasem uśmiechem na twarzy reaguję kiedy czytam jak reprezentanci różnych branż starają się dostosować zabawki wciskane przez producentów. Bardzo rozbawiła mnie wieść o hotelu w Hong Kongu, który swoim gościom na recepcji wręcza smartfona z „darmowym” internetem i pakietem „bezpłatnych” usług telekomowych. Być może jestem dziwny, ale będąc gościem takiego przybytku poczułbym się obrażony, gdyby ktoś robił ze mnie dziada, którego nie stać by zadzwonić tu i tam. Nie wspomnę o narażaniu mnie na inwigilowanie Androidem z hotelową nakładką softową. O wiele bardziej przekonałby mnie hotspot w hotelu, grzeczna informacja np. o specjalnej aplikacji na smartfona niż wciskany terminal, którego ktoś każe mi pilnować, nosić ze sobą w kieszeni etc. Pozwolę zwrócić sobie uwagę na osoby uzależnione od telefonów i internetu, które walczą z nałogiem. Kuszenie ich smartfonem na recepcji jest tak samo etyczne, jak kuszenie alkoholika setką…
Nie tylko goście hotelowi powinni być wyposażani w smartfona. Jakże bardzo taki specjalny gadżet przydałby się np. na basenach. Słabo mi się robi, gdy widzę panów, którzy po przepłynięciu dwóch długości basenu wyciągają z kąpielówek wodoszczelnego smartfona i dzwonią. Pomijając fakt, że dają producentom bielizny sportowej pole do popisu, by projektowali i szyli kąpielówki z pokrowcem na telefon, aquaparki mogłyby wzorem wspomnianego hotelu, oferować smartfony. Dzięki nim, mimo atrakcji wodnych nie oderwiemy się od internetu, bliskich i dalekich znajomych. Zawsze będziemy w trybie standby! Doprawdy, serce mi się kraje na widok tych wszystkich użytkowników pływalni, o których komforcie pływania z komórką, nikt nie pomyślał…
Bardzo poważnie zastanawiam się też, czy nie rozsądnym byłoby wprowadzenie specjalnych smartfonów w kinach i teatrach. Jako dodatków do biletu. Z pewnością ci, którzy nie potrafią w tych miejscach wyłączyć lub choćby wyciszyć telefonu, poszukują w internecie informacji wyłącznie na temat aktualnego spektaklu czy filmu. Przecież mają na tyle kultury osobistej, że nie siedzą na facebooku w czasie gdy na scenie produkują się aktorzy. Przecież nie wysyłają SMS-ów i nie dzwonią podczas seansu w kinie. Obserwując ich zastanawiam się, czy specjalnie dedykowany soft smartfona na poszczególną projekcję czy spektakl, nie stałby się kołem ratunkowym dla rozdygotanej uwagi współczesnego widza? Mógłby w takim urządzeniu być np. cały film, by kinomaniak w spokoju obejrzał go sobie nie na wielkim, lecz na małym ekraniku.
Oprócz powyższych karykatur, być może sensowne byłoby wyposażanie pacjentów szpitali w telefon. Kilka lat temu, gdy żegnałem ojca, wychodząc ze szpitala moją uwagę zwrócił wesoły malec na korytarzu kliniki, który wpatrywał się ze zdziwieniem w żółty automat TP na karty. Podszedłem do niego i pytam go, czy wie co to jest. Młodzian z niedowierzaniem w oczach odparł: – Dziadek mi mówił, że to jego telefon… Jak on go chowa do kieszeni? – przeżywał obok zapłakanej matki, która tego dnia chyba tak samo jak ja kogoś pożegnała. Być może specjalny telefon dla pacjentów szpitali byłby dobrym rozwiązaniem. Ludzie mogliby dzwonić do bliskich bez konieczności zwiedzania kliniki w poszukiwaniu automatu TP. Uniwersalny telefon nie kusiłby złodzieja, być może powstrzymując kradzieże komórek w szpitalach. Tylko co na to Narodowy Fundusz Zgonów?
Komentarze