13.01.2016
Oddzwaniają do Afryki, bo nie myślą logicznie
W mediach wszelakich zaroiło się od informacji na temat nieodebranych połączeń od oszustów z dalekiej Afryki. Z UKE trąbią i apelują do ludu, by w żadnym wypadku nie oddzwaniać na egzotyczne numery, bo można za to słono zapłacić…
Poruszam się w życiu bardzo prostą zasadą. Nie oddzwaniam na nieznane numery. Jakiekolwiek. Wychodzę z założenia, że jeżeli ktoś ma do mnie ważną sprawę, a ja nie odebrałem z jakichś przyczyn telefonu, zadzwoni później. Jeśli nie zadzwoni, tym lepiej, bo spraw do ogarnięcia przez zapracowany codziennością rozum mniej, a i sprawa pewnie była małej rangi. Do niedawna ludzie nie mieli z tym najmniejszego problemu. W moim domu, telefon na którego podłączenie przez Telekompromitację Polską rodzice czekali jedynie trzy lata, czasami sobie dzwonił. Jeśli ktoś się dodzwonił, to świetnie. Jeśli nie, człowiek spokojnie czekał na kolejną próbę dodzwonienia się. Nikt nie gorączkował się w dochodzeniu, kto próbował się do nas dodzwonić. Bo i jak? Dzwonić jak idiota po wszystkich znajomych z pytaniem: – Zdzisiek, to ty do mnie przed chwilą dzwoniłeś, kiedy byłem w ubikacji? Nie wypada. Wszczynać w TP dochodzenie w tej sprawie i zawracać głowę dziesiątkom pracowników central telefonicznych? Bez większych szans na powodzenie…
Wydaje mi się, że w telefonii analogowej, ludzie żyli sobie spokojniej. Nikt nie wgapiał się w okrągły cyferblat, bo i po co? W odróżnieniu od naszych świecących i pulsujących powiadomieniami komórek, nic tam się nie działo. Co więcej – takie gapienie się na tarczę z cyframi mogłoby wskazywać na poważne problemy ze zdrowiem psychicznym. Lepiej sytuowani obywatele Polski analogowej, mieli w domach telfony z klawiaturą guziczkową. Oni co najwyżej, w stanie upojenia mogli pomylić telefon z kalkulatorem, ale i ten skok techniki telekomunikacyjnej, nigdy nie pozwoliłby im oddzwonić do oszustów z Afryki. Przekleństwem stała się prezentacja numeru, która skłania ciekawskiego użytkownika telefonu do tego, by dowiedzieć się kto i co od niego chciał. Więc oddzwaniają. Po co? Nie rozumiem…
Człowiek myślący logicznie, nie oddzwania pod nieznany numer. Czeka. Tak jak ja czekałem kilka dni temu na to, aż znana polska fotografka raczy odebrać ode mnie telefon, bym mógł kupić od niej jedno zdjęcie. Widziała, że kilka razy dzwoniłem, numer mój się wyświetla, ale nie oddzwoniła. Klasa! Mądra kobieta! Bo to ja miałem sprawę do niej, a nie ona do mnie. Oddzwaniający, to nadgorliwcy. Niech więc płacą. Nauka zawsze kosztuje…
To wszystko prawda, dopóki nie jest się biednym bezrobotnym, który akurat oczekuje telefonu w sprawie rozmowy o pracę. Wtedy też nie oddzwaniać ?
Wtedy wystarczy trochę trzeźwego myślenia, by sprawdzić z jakiego numeru ktoś dzwonił. No chyba, że wysłałeś CV do Nigerii albo RPA.
Do mnie dzwonili z Iraku. Oczywiscie nie mieli waznej sprawy bo byl tylko jeden sygnał. 🙂
… a ponadto Operator nie ma zamiaru zwracać kasy. Widziałem przypadek kiedy to na bilingu było połączenie o godzinie 1:00 z państwem Togo które trwało prawie 2h a kolejna pozycja na bilingu to godzina 1:04 – ten sam numer telefonu i połączenie trwające 1 godzinę. W odpowiedzi na reklamację klient otrzymał odpowiedź iż nie jest to błąd tylko możliwość zawieszenia połączenia i wykonanie kolejnego … Telefon kobiety lat 72 która nie mogła pojąć co to jest „zawieszenie połączenia” Koszt oddzwonienia do Togo 1860 zł netto. Reklamacja nie uznana.