Quantcast

adplus-dvertising
Felietony Kto wcześniej miał ten banknot?

22.01.2016

Kto wcześniej miał ten banknot?

Bankomat pod redakcją wywołał w mojej głowie lawinę myśli. Po przedarciu się przez procedurę autoryzacji i falę bankowej komerchy, urządzenie poczęstowało mnie… zakrwawionym banknotem z Bolesławem Chrobrym. Kto zalał walecznego króla krwią? – zastanawiałem się przez jakiś czas, rozprawiając w redakcji o tym, jak to dobrze, że płatności są coraz bardziej wirtualne niż realne. I źle, bo wieją nudą. Czy tylko ja myślę, że papierowe pieniądze mogłyby być fajnym narzędziem społecznościowym?

Po wyjęciu z maszyny poczerniałego banknotu, niosąc go z obrzydzeniem do pobliskiego kiosku, zastanawiałem się nad tym, do kogo należał? Jaki rycerz zostawił na nim swoje DNA i zapewne szereg różnych obrzydliwych chorób przenoszonych przez krew? Kioskarka, z takim samym obrzydzeniem uwolniła mnie od pokrwawionego króla wygląającego z papieru. Sprzedałem jej problem. Do kogo należał wczesniej ten banknot? Główkowaliśmy jeszcze przez czas jakiś, ale kazała mi czym prędzej wracać do redakcji, bym głupotami nie zawracał jej w głowie. – I następnym razem niech pan płaci kartą! Zbliżeniowo! A nie o świństwach mi tu opowiada! – krzyczała z okienka. Odrzekłem jej, że zbliżam się wyłącznie z ludźmi, a nie z maszynami. Wyskoczyła z kiosku bardzo rozwścieczona, ale wiem… Wiem, że jak Wy teraz, zaczęła myśleć o historii tego banknotu. I może innych też.

Nie lubię transakcji zbliżeniowych. Należy im jednak przyznać, że są bardziej estetyczne od przelewów elektronicznych. Z klawiatury komputera zbieramy paskudne bakterie, a karta? Karta lezy sobie prawie sterylnie w portfelu. Nawet jeśli ją czymś ubrudzimy, to w odróżnieniu od banknotów można ją oczyścić i operować dalej. Bez wymiany mikrobów. Z banknotem tak się nie da. Czasem są na nim jakieś cyferki. Czasem odciski palców. Widziałem kiedyś szminkę (cekawe do kogo należał ten banknot i co ta pani z nim wyprawiała?). Zdarzyło mi się, że banknot pachniiał damskimi perfumami, a inny śmierdzi benzyną, czasem… Ech, może lepiej nie pisać, bo źle sobie o mnie pomyślicie. O ile już to się nie stało. Pewnie znów naczelny zgani mnie, że zajmuję swój i Wasz czas (a i jego też), pierdołami oraz świństwami. Ale chyba nie zaprzeczycie, że płatności analogowe mogą być inspirujące i pogłębiać relacje międzyludzkie. Bo gdyby tak np. ludzie z podobnym problemem do mojego, stworzyli portal, w którym rejestrowaliby numery banknotów, a następnie sprawdzali sobie w jakiej części kraju i czyim portfelu jest król Chrobry lub inny, którym niedawno operowali? Tak, wiem, wiem… Kretyński pomysł. Ale mnie się podoba.

Czynnika ludzkiego nie znajduję w płatnościach cyfrowych. Operując banknotem można sobie z drugim człowiekiem pogadać. Spojrzeć mu w oczy, dekolt itd. Płacąc kartą lub inną zabawką z NFC czy HCE  bank wie, gdzie była Wasza karta lub telefon. Oprócz banku nie wie o tym nikt. Nuda, prawda? Portal tropicieli banknotów miałby głęboki sens. Wyobrażam sobie, że ludzie, którzy operowali jednym banknotem mogliby co jakiś czas spotykać się i integrować ze sobą. Już widzę minę barmana, który na takim wieczorku dowiaduje się, że gromadkę połączył… król Bolesław Chrobry.

To co? Robimy portal?

HTCNFC

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

top