Quantcast

adplus-dvertising
Felietony Koniec z uzależnieniem od smartfona!

01.07.2016

Koniec z uzależnieniem od smartfona!

Jako miłośnik starych technologii analogowego świata, papeterii i słowa pisanego odręcznie, a nie przy pomocy klawiatury QWERY, z niepokojem przyjąłem wieść o tym, że Alcatel wychodzi naprzeciw ludzkości ze swoimi telefonami, dołączając do nich gogle VR. Widząc, jak reaguje na nie rynek, jestem przekonany, że czeka nas niebawem bardzo ciekawa rewolucja…

Żeby znowu nie było, że jestem czarnowidz, ramol, sceptyk i Eleonora Ziel wie, kto jeszcze. Zwyczajnie mam wątpliwości co do tak dynamicznego wrzucania na rynek technologii VR, która zmienia rzeczywistość na zdecydowanie bardziej barwną. Już piszę dlaczego. Na tegorocznym PIXEL HEAVEN kilka firm pokazywało na swoich stoiskach możliwości gogli VR. W tych koszmarnie wyglądających na człowieku urządzeniach można było pospacerować sobie po wirtualnych światach, wcielić się w bohatera gry komputerowej, pogadać z Wiedźminem i innymi stworami cyberkultury. I oprócz solidnych zawrotów głowy, wszystko fajnie. Tyle, że jeden dzieciak narobił tęgiego rabanu, gdy owa VR została mu odebrana, że odstawił festiwal spazm, lamentu, gróźb, szantażu, kopania i gryzienia. To wszystko, oczywiście, działo się w rzeczywistości jeszcze realnej. Gdy mało asertywni rodzice malca i przedstawiciel firmy zdecydowali spacyfikować nastroje dzieciaka, zakładając mu ponownie na głowę gogle VR, malec uspokoił się. Gdy znów mu je zdjęli, festiwal się powtórzył. Patrząc na to czułem się potwornie, bo oto wyobraziłem sobie, jakie społeczeństwo czeka mnie za 20 lat, skoro ten młodziak już „zasmakował”. Trudno więc, bym szczerze ucieszył się z faktu, że za chwilę do każdego smartfona producent dorzuci wirtualne okulary, by było nam piękniej.

Ceny technologii VR z roku na rok spadają. Urządzenia stają się coraz bardziej dostępne dla przeciętnego Kowalskiego. Z jednej strony, to dobrze. Zwłaszcza dla tych, którzy potrafią korzystać z nich z tzw. olejem w głowie lub mózgiem. Ot, choćby tak, jak pewien zaprzyjaźniony ze mną programista, który niedawno opowiadał mi jak wspaniałe rzeczy można dzięki takim goglom robić w medycynie, przemyśle, projektowaniu wnętrz. Ten zdolny człowiek pisze programy służące do pracy w goglach VR. Traktuje jako narzędzie nie inne niż młotek czy klucz francuski. Pamiętam, że kiedyś w luźnej rozmowie powiedział mi, że bałby się oswoić z nimi swojego małego Jaśka, nim podrośnie. Dla ludzi z takim podejściem, wiadomość o tym, że gadżety do VR tanieją, to dobra wiadomość. Dla całej reszty, uważam, że nie. Zwłaszcza dla dzieciaków i nastolatków. Ludzki mózg ma to do siebie, że lubi sprawiać sobie przyjemność na wszelkie możliwe sposoby i zwykle zmierza do nich najkrótszą drogą. Bardzo chętnie korzysta w nadmiarze nie tylko z zabijającego nas cukru, ale takich uciech jak smartfon, którym można „uciec” od problemów czy relacji w internetowy rejs. Gogle VR dorzucane do smartfonów (na szczęście jeszcze wciąż bardzo drogie) to statek kosmiczny do takich podróży. Wzorem narkotyków, często w jedną stronę. Widząc, jak bardzo młodzi ludzie wsiąknęli w smartfony, obawiam się, że za sprawą takiego dorzucania gogli VR do zestawu z telefonem, niebawem młodzi ludzie będą poruszać się w nich non stop. Pocieszające jest, że w końcu przestaną gapić się w komórkę…

 

AlcatelinternetsmartfonVR

Poprzedni artykuł

Następny artykuł

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

top