Quantcast

adplus-dvertising
Felietony „Bajtek” zmartwychwstał!

12.06.2016

„Bajtek” zmartwychwstał!

To było zaraz po długim jak trąba słonia komentarzu Eleonory Ziel. Zmotywowany pisaniem dla gryzących w tyłek mrówek, roztrwoniłem pieniądze z wierszówki na bilet supportera tegorocznej edycji PIXEL HEAVEN i ruszyłem w świat. Znaczy, do Warszawy. I miałem już nic, a nic więcej nie pisać, ale po tym jak w starej zajezdni autobusowej przy Włościańskiej byłem świadkiem… zmartwychwstania, nie dało się bez słowa. Więc cierpcie i czytajcie! A Ty, Eleonoro – najbardziej…

Tydzień dochodziłem do siebie po teleportacji do lat 80. minionego stulecia. Bez żadnych używek – zaznaczę! Dla dwóch moich siostrzeńców, których zabrałem na PIXEL HEAVEN, by zobaczyli, jak w ich wieku wujek z kumplami szalał z joystickiem w ręku, stoisko retrogamingowe było atrakcją mniej więcej taką, jak dla mnie byłoby dziś stoisko z liczydłami. No, względnie kalkulatorami z jednoliniowym wyświetlaczem monochromatycznym. Niestety, jestem z tego pokolenia, które zostało wyedukowane w obsłudze liczydła, a kalkulator z DDR był rarytasem, jaki zamiast drona dostawało się na komunię. Wersja „bogacz” zakładała obecność kalkulatora w zegarku firmy Montana. Widziałem po wyrazie twarzy siostrzeńców, że przez grzeczność znosili moje niezdrowe fascynacje atarowskim „Pac Manem”, „Boulder Dashem”, „Defenderem” i innymi kultowymi gierkami z lat 80., napisanymi w ośmiu bitach. Ratowały ich stoiska z wirtualną rzeczywistością zamkniętą w paskudnych hełmofonach z goglami i twórcy nowych gier, którzy jak z nimi rozmawiałem, sprawiali wrażenie, że sami nie wiedzą o co im chodzi w tworzonym właśnie kodzie gry…

Na soisku Retro brakowało mi jedynie handlarzy dolarami i stoiska sklepów Pewex, gdzie można by było kupić nowe Atari. W hali panowała atmosfera rasowej giełdy, na jaką w czasach błogiego piractwa jeździło się nie tylko po sprzęt, ale przede wszystkim po gry. Patrząc na kolegów, którzy tak jak ja przegrzewali styki joysticków, zrozumiałem, że wchodzę w fazę życia, która nazywa się „starość” (na szczęście redaktor Łukowski, Filipowicz i Owczarek też!), a to co dzieje się w starej zajezdni autobusowej, to jakiś cybergeriatryczny zlot nostalgicznych dziwaków, którzy wzorem autora tego tekstu, odkupują sobie mniej lub bardziej spełnione marzenia z młodości. Był nas tłum, a w tłumie raźniej. Tłum usprawiedliwia. Tłum to siła. A ogromną siłę – także bez tłumu, ma nostalgia. W parze ze sprawnym marketingiem potrafi m.in. przywiać na taką imprezę nie tylko tak skromnego gryzipióra jak ja, lecz także elektryka z dalekiej Australii, który leciał dłużej niż ona trwała. Ale nie tylko! „Nostalgia marketing” sprawił, że zmartwychwstał… uśmiercony w 1996 roku „Bajtek”. Kultowe pismo o mikrokomputerach zostało okolicznościowo wskrzeszone przez Marcina „Borka” Borkowskiego i jego kolegów. Bardzo niezdarnie wymieniałem pampers podczas rozmowy z redaktorami „Bajtka”, na tekstach których uczyłem się czytać ze zrozumieniem.

Po tym, jak zauważyłem, że współczesnych twórców hiperrealnych gier doprowadzam do szału pytaniem „ale po co?”, zrozumiałem, że moje miejsce na PIXEL HEAVEN jest na stoisku retro. Tam nikt zakłopotany mnie nie zabije. I sami swoi. O zmartwychwstałym „Bajtku” nie wspomnę. Buszując między komputerami ZX Spectrum, Commodore i Atari myślałem o tym, jak to dobrze, że w moich szczęnięcych latach z fabryk nie wychodziło tak wiele modeli komputerów, ile wychodzi dziś. Albo ktoś miał „szmatari”, albo „złommodore” (zamożniejsi Amigę lub Atari ST). Dyskusje o wyższości złommodore nad szmatari merytorycznie były podobne do tych o wyższości poloneza Caro nad fiatem 125. Wszyscy mieli świadomość, że taplają się w tej samej pikselowej kałuży, ale walka trwała. Podobnie jest dziś. Dwóch moich siostrzeńców w drodze powrotnej do Łodzi, toczyło merytoryczną dyskusję przerywaną kuksańcami, o wyższości smartfonów z Androidem nad iPhone’ami. Lub odwrotnie. Już nie pamiętam. Chciałbym dożyć czasu, kiedy oni zabiorą mnie na taki nostalgiczny zlot. Pewnie umrę na nim z nudów, niczym Eleonora Ziel po dotarciu do kropki tego zdania.

(WA)

Felieton dedykuję Borkowi

8bitgamingPIXELretro

Następny artykuł

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

top