Quantcast

adplus-dvertising
Felietony Apple wejdzie na rynek gadżetów erotycznych?

11.09.2015

Apple wejdzie na rynek gadżetów erotycznych?

Telewizję oglądam sporadycznie, a fanów seriali, którzy wyczekują wrażeń w kolejnych odcinkach rozumiem dopiero przed każdą premierą Apple. Od kilku już lat z wypiekami na twarzy wyczekuję tych słodkich bąków, jakie w blasku fleszy i reflektorów puszczają ważni panowie z tej firmy. Za każdym razem jest ciekawiej, choć i śmieszniej i straszniej…

Być może jakiś psychiatra wytłumaczy mi kiedyś, dlaczego przed każdą premierą Apple, czuję mrowienie w palcach, suchość na języku i podnietę. Taką samą, jak wtedy gdy byłem dzieckiem i na moim osiedlu rozbijał się cyrk. Wiedziałem, że w cyrku będzie i śmieszno i straszno. Zupełnie, jak na premierach firmy z Cupertino. Pamiętam, że kiedy w jednym z odcinków firma poinformowała ludzkość oraz sąsiadujące z nią galaktyki, że wymyśliła telefon od nowa, był to fajny, sprytny zabieg wizerunkowy, marketingowy i dało się to przełknąć. Z przełknięciem rysika (możemy się tylko domyślać, że także wynalezionego od nowa…) za który chce 99 dolarów, mam poważne problemy…

Ołówek Apple jest pogwałceniem idei ojca założyciela firmy. ŚP Steve Jobs oznajmił kiedyś, że jeśli urządzenie mobilne wymaga rysika, to znaczy, że jest nieintuicyjne i kiepskie. Pamiętam, jak drwił z użytkowników smartfonów z mobilnymi okienkami, pytając „Komu rysik? Komu?”. Od tych słów minęło osiem lat i… Z kapelusza Apple wyskoczył wielki, biały, podłużny przedmiot. Najpierw pomyślałem, że firma otwiera się na rynek gadżetów erotycznych. Druga myśl – wyblakły, legendarny długopis Wałęsy. Ale nie! Nie! To jest wynaleziony od nowa rysik Apple do obsługi nowego iPada! Bardziej trzeźwy umysłowo kot, który świetnie rozumie po angielsku, wytłumaczył mi, że to całkiem odrębne urządzenie do rysowania, a nie przyrząd niezbędny do nawigacji tabletem lub broń Boże – iPhonem. Pamiętam, jak fajnie pisało i rysowało mi się rysikiem od Samsunga Note. On także potrafił wykrywać siłę nacisku i kąty nachylenia. A przynajmniej tak mi się wydawało. Natychmiast wyperswadowałem kotu myśli, jakie wymiałkiwał, że to plagiat… Jak wszyscy dobrze wiemy, Apple jako pierwsze wynalazło nie tylko jakiś tam głupi rysik, ale telefon, koło i… Wyliczać można długo.

Pomijając złośliwości, nawet mi się ta zabawka spodobała. I może nawet bym go sobie kupił, ale pewnie jako właściciel pierwszej deski do krojenia chleba o nazwie iPad, nie skorzystam z niego. Nie wiadomo też, czy skorzystają właściciele młodszych iPadów, bo przecież od dawna firma nie ma w zwyczaju dbania o starszych członków swojej rodziny, a coraz lepiej specjalizuje się w ich wykluczaniu. Apple Pencil to marchewka do kupna nowego iPada Pro. Jak wiadomo, marchewka wynaleziona od nowa. Suchy język świerzbi mnie, by napisać, jakie zwierzątko bardzo lubi marchewki. Nie koniecznie lubi kij, na którym ta marchewka wisi…

Chciałbym zobaczyć minę Jobsa, którego politykę depcze Tim Cook. Co by o Jobsie nie powiedzieć, w urządzeniach jakie tworzyli inżynierowie Apple, była jakaś konsekwencja. Jakaś spójność. Rzekłbym nawet – rodzinność. W tej chwili jej nie dostrzegam. Widzę zarozumialstwo i metodę kija i marchewki. Ciekawe co będzie w następnym odcinku? Brakuje jakiejś przebojowości. Może po ołówku, chłopaki przełamią się i wejdą w nowy rynek gadżetów np. erotycznych? Trzeba być optymistą!

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

top