Kim jest Kruger, a kto to Matz?

Czy ktoś z czytelników zastanawiał się kiedykolwiek, dlaczego dana marka (dajmy na to telefonu) brzmi tak, a nie inaczej? Czy taka nazwa coś oznacza? Jedne znamy od lat, inne pojawiły się całkiem niedawno, a niektóre przestały już istnieć… Nazwy bywają mniej lub bardziej zagadkowe. Przykładem tej, która może zmusić szare komórki do myślenia jest „Kruger&Matz”. Łatwo sobie zadać pytanie: „Kim jest Kruger, a kto to taki ten Matz?”.

Wbrew temu, co czasem sądzą Ci, którzy widzą w moich dłoniach testowe egzemplarze komórek tego producenta, Kruger&Matz to nie jest firma niemiecka. Szefowie firmy urzędują w siedzibie spółki w… Garwolinie. Bo właśnie z tamtych okolic wywodzi się ta polska rodzinna firma. W 1990 roku założył ją Zbigniew Leszek. Wtedy był kierownikiem Obiektów Sportowych w Zespole Szkół Rolniczych w Miętnem k. Garwolina. Dostrzegł potencjał nadciągającej do Polski rewolucji PAL-SECAM (ktoś to jeszcze pamięta?) i postanowił wykorzystać ten moment do rozwinięcia działalności biznesowej. Jego syn, Michał Leszek, dziś dyrektor marketingu firmy Lechpol, czyli producenta smartfonów marki Kruger&Matz wspomina, że ojciec z małym stoliczkiem metr na metr stał co weekend na warszawskim bazarze „Wolumen” i sprzedawał tam sprowadzane z Czechosłowacji wspomniane układy. Od tego zaczynał, a dziś firma oferuje prawie 10 tys. produktów.

Skąd jednak taka zagranicznie brzmiąca nazwa? Michał Leszek wyjaśnia, że wszystko zaczęło się od… sprzętu audio. To tym początkowo zajmowała się firma. Kruger to zmodyfikowana nazwa tzw. „piecyków” do gitar basowych, czyli wzmacniaczy, do których podłączało się instrumenty. Oryginalnie brzmi ona „Gallien Krueger”, a Michał Leszek, który kiedyś miał długie włosy, kolczyk w uchu i marzył, aby być gwiazdą rocka, z sentymentem wspominał urządzenia tej firmy. Miał ponoć „niesamowite brzmienie i był w bardzo fajnym małym opakowaniu”. Zainspirowany i zakochany w brzmieniach generowanych przez te „piecyki” przekształcił sympatyczną dla jego ucha nazwę na Kruger.

To połowę już wiemy. A skąd tajemniczy Matz? W jednym z wywiadów dla spidersweb.pl Michał Leszek wyjaśnia, że szukał uzupełnienia do Kruger. „Chciałem Kruger Audio, ale było już zajęte. Marek, kolega z działu zakupów, rzucił: Matz. Razem brzmiało to dostojnie i jakościowo. Stąd właśnie Kruger&Matz, bo nie ukrywajmy, że chodziło nam o to, by marka kojarzyła się z dobrą jakością”.

I wtedy, kiedy nazwa ta powstawała, chyba nikt nie przypuszczał, że w przyszłości logo pojawi się na obudowach telefonów. Stało się jednak inaczej – marka wymyślona dla sprzętów audio przeniosła się na inne urządzenia. Kiedy pojawiły się plany, aby wejść w segment rynku urządzeń mobilnych (początkowo tabletów, potem także smartfonów), zapadła również decyzja, aby nie zmieniać. Ani Krugera, ani Matza.